Minister sprawiedliwości Jack Straw zapowiedział już ograniczenie więźniom możliwości korzystania z Internetu.
42-letni Gunn, wygolony na łyso i pokryty tatuażami kulturysta niemal 2-metrowego wzrostu, jest uznawany za jednego z najgroźniejszych brytyjskich przestępców. Prowadził swą działalność w Nottingham, dokonując napadów, wymuszając haracze i handlując narkotykami. Za współudział w morderstwie małżeństwa Johna i Joan Stirlandów został skazany na 35 lat więzienia. Jest też podejrzewany o zamordowanie jubilera Mariana Batesa, choć tego przestępstwa mu nie udowodniono. Za kratkami Gunn nie zaprzestał swej działalności. Założył profil na Facebooku, gdzie zyskał 565 „znajomych”, i zaczął grozić osobom, na których się zawiódł.
„Powrócę do domu pewnego dnia i nie mogę się już doczekać, kiedy spojrzę niektórym w oczy i zobaczę w nich strach przed tym, że znów tutaj jestem” – pisał w jednym z postów. W innym zapowiadał, że „niektóre p... szczury” doigrają się za to, że go „wystawiły do wiatru”. Poprzez Facebook wymieniał też informacje z członkami swego gangu specjalizującego się w wymuszaniu haraczy.
Według „Sunday Timesa” Gunn wystąpił do władz więzienia o zezwolenie na założenie strony na Facebooku, argumentując, iż „prawo tego nie zabrania”. Zgodę otrzymał. W związku z odkryciem treści jego postów resort sprawiedliwości ogłosił wykładnię prawa, według której korzystanie z serwisów społecznościowych w więzieniach jest zabronione.