Każdy kraj ma jednego komisarza. Janusz Lewandowski zajmie się budżetem. Polak, wraz z 26 innymi komisarzami, rozpoczyna kadencję po tym, jak wczoraj Parlament Europejski zaakceptował skład nowej Komisji.
Każdy komisarz ma własny gabinet współpracowników, który składa się z siedmiu osób (przewodniczący Komisji Jose Manuel Barroso i wiceprzewodnicząca Catherine Ashton mają do dyspozycji kilka osób więcej). Jednak żadnym z gabinetów nie kieruje Polak, a jedynym polskim zastępcą szefa gabinetu jest członek ekipy Lewandowskiego. Mimo to polski rząd z dumą mówi o obsadzie nowych gabinetów.
– Polacy są w gabinetach dziewięciu komisarzy. To wynik, którego jako rząd nie musimy się wstydzić – powiedział „Rz” minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz.
Tymczasem część Polaków znalazła się w gabinetach bez żadnego udziału rządu, jak choćby w ekipie Catherine Ashton, Viviane Reding (ds. sprawiedliwości) czy Joaquina Almunii (ds. konkurencji). W poprzedniej kadencji w gabinetach było sześciu Polaków, teraz będzie ich prawdopodobnie 11 na około 200 osób.
Daleko nam do Brytyjczyków, Niemców, Francuzów. Nie tylko pod względem liczby, ale też ważności. Brytyjczycy mają pięciu szefów gabinetów, Niemcy czterech, Francuzi dwóch. Po dwóch dostały Irlandia i Portugalia. Na szefów gabinetów innej narodowości zdecydowało się 12 komisarzy, głównie z nowych państw członkowskich, w tym z Polski.