Przeciwnicy prezydenta Wiktora Janukowycza blokowali  wczoraj mównicę parlamentu, by nie dopuścić do głosowania nad kandydaturą Ihora Sorkina na stanowisko szefa Narodowego Banku Ukrainy. Jak ustaliły ukraińskie media, pochodzący z Doniecka Sorkin jest synem wysokiego rangą urzędnika rosyjskiego Gapromu w departamencie inwestycji i budownictwa.

Na stanowisku miałby zastąpić bliskiego współpracownika Janukowycza Serhija Arbuzowa, który został mianowany wicepremierem. Opozycja żądała włączenia do porządku obrad spraw "znacznie ważniejszych". Np. dekryminalizacji zarzuconego przywódczyni opozycji Julii Tymoszenko czynu ujętego w 365. artykule Kodeksu karnego, co pozwoliłoby jej wyjść na wolność; zajęcia się uchwałą w sprawie dążenia Ukrainy do integracji z UE, a także sprawą amnestii więźniów politycznych.

Żądania opozycji poskutkowały. Dziś parlament może zająć się dekryminalizacją czynów zawartych w artykułach Kodeksu karnego, w tym dotyczących nadużycia władzy, na podstawie którego Tymoszenko została skazana na siedem lat więzienia.

Posłowie Partii Regionów Janukowycza oskarżali przeciwników o próbę zerwania głosowania nad kandydaturą szefa banku centralnego. – Zgodnie z zasadą: im gorzej dla Ukraińców, tym lepiej dla nas. My stajemy w obronie stabilizacji narodowej waluty i rezerw walutowych. Ale opozycji to nie interesuje – narzekał Jarosław Suchy.

Zdaniem kijowskich ekspertów nominacja Sorkina niewiele zmieni, zarówno w polityce finansowej Ukrainy, jak i trudnych rozmowach władz w Kijowie z Gazpromem w sprawie obniżek cen gazu.