79 proc. Rosjan uważa się za religijnych, 7 proc. to ateiści. Tak wynika z badań rosyjskiego Instytutu Socjologii, którego naukowcy dowodzą, że liczba prawosławnych w Rosji stale rośnie. Trzy lata temu było ich 72 proc., ateistów – 12 proc. Rośnie także liczba muzułmanów – z 3 proc. w 2009 r. do 4 proc. w roku ubiegłym. Liczba wyznawców innych religii pozostaje bez zmian i stanowi 1 proc. – Badania dotyczące religii w Rosji są różne i tendencje dotyczące wiary także. Jedno jednak jest pewne. Liczba wierzących na pewno nie maleje, a w kraju powstaje coraz więcej świątyń – mówi „Rz" diakon Andriej Kurajew z Moskiewskiej Akademii Duchownej. – Choć nie wyczerpaliśmy jeszcze potencjału wzrostu religijnego w porównaniu z niektórymi krajami Europy – dodaje.
Zdaniem szefa Instytutu Socjologii Michaiła Gorszkowa wzrostowi religijności sprzyja rosnąca liczba organizacji, które bronią nie tylko interesów wyznaniowych Rosjan, ale także ich praw w sferze socjalnej i politycznej.
– Obserwujemy wzrost autorytetu liderów religijnych w społeczeństwie, a także wzmocnienie propagandy dotyczącej religijnego wychowania czy edukacji. Instytucje religijne odgrywają coraz większą rolę w formowaniu opinii społecznej, dlatego granica między ludźmi wierzącymi i niewierzącymi dotycząca wielu spraw staje się coraz bardziej rozmyta. Rosyjskie społeczeństwo potrzebuje tolerancji, sprawiedliwości, bezinteresowności. Cerkiew jest chyba jedyną instytucją, która stale naświetla te problemy – mówił Gorszkow.
Z badań wynika, że wierzący Rosjanie nie są jednak praktykujący. Spośród nich tylko 11 proc. uważa, że uczęszczanie do cerkwi jest konieczne. Jeszcze mniej przyznaje się, że przestrzega wszystkich zasad wiary – 4 proc.
Mieszkańcy Rosji są także przekonani, że Cerkiew „zawsze ratowała Rosję w trudnych okresach historii i obecnie powinna zrobić to znowu". Większość z nich uważa, że Cerkiew ma istotny wpływ na życie polityczne kraju i działalność władzy. Potwierdziły to wcześniejsze badania innego ośrodka – Centrum Lewady.