Powodem kampanii przeciwko najbardziej opiniotwórczej gazecie Rosji stał się opublikowany w styczniu artykuł „Nasi stali się obcy”. Autorzy przepowiadali w nim likwidację tej młodzieżowej organizacji. Powoływali się przy tym na przedstawiciela administracji prezydenta, który oświadczył, że po wyborczym zwycięstwie Dmitrija Miedwiediewa Kreml nie będzie potrzebował „tych triumfujących łotrów”.
Ta upokarzająca definicja Naszych – znanych z demonstracji, podczas których wyrażali bezgraniczną miłość do Kremla oraz wrogość wobec Zachodu – stała się wykładnią prawdziwego podejścia władz do wiernopoddańczej młodzieży.
Nasi nie znieśli upokorzenia. Postanowili się zemścić na dzienniku, który – ich zdaniem – napisał nieprawdę. „Zaatakujmy «Kommiersanta», żeby zapobiec pojawianiu się takich publikacji w przyszłości. Niech każdy wie, że Nasi zawsze odpowiedzą” – napisali w liście, którego tekst pojawił się w Internecie.
Tego samego dnia na ulice Moskwy wyszły setki młodych ludzi podszywających się pod pracowników prowadzących kampanię promocyjną „Kommiersanta”. Rozdawali przechodniom „wydanie specjalne” gazety na papierze toaletowym. Zapewniali, że każdy, kto zużyje całą rolkę, może się zgłosić po prezent do redakcji.
Nie pomogły oficjalne protesty dziennika i wydawcy. Rolki papieru toaletowego z logo „Kommiersanta” rozdawano jeszcze przez kilka dni. Żaden z uczestników happeningu nie został zatrzymany.