Delegacja Komisji Europejskiej będzie przekonywać Pekin do dialogu z Dalajlamą. Nie zapomną jednak o biznesie– Rozumiemy, że Chiny uważają swoją suwerenność za sprawę delikatną, ale sądzę, iż jest również logiczne oczekiwać szacunku dla kultury Tybetańczyków i ich tradycji – powiedziała komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner. Chiny pozostają nieugięte. – Wielokrotnie mówiliśmy, że żadne państwo ani organizacja nie mogą ingerować w wewnętrzną sprawę Chin – stwierdziła rzeczniczka chińskiego MSZ Jian Yu. Zapowiedziała też, że chińskie władze są gotowe do dialogu z Dalajlamą, jeśli tylko zaprzestanie separatystycznych działań. Chiny oskarżają duchowego przywódcę Tybetańczyków o wywołanie najpoważniejszych od dwóch dekad protestów w Tybecie, obliczonych na doprowadzenie do bojkotu igrzysk olimpijskich.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej nie ukrywają jednak, że najważniejsze jest złagodzenie konfliktu handlowego z Chinami. Od kilku dni zaznaczają, że są przeciwko bojkotowi igrzysk w Pekinie. Podkreślają jednocześnie, że w zamian oczekują oświadczenia, w którym chiński rząd sprzeciwi się nawoływaniom do bojkotu zachodnich towarów.
– Chciałbym, żeby Pekin jasno wyraził dezaprobatę wobec tych wezwań – powiedział wczoraj unijny komisarz ds. handlu Peter Mandelson. Jak dodał, polityka wzajemnych bojkotów „może tylko pogłębić różnice i wytworzyć resentymenty na masową skalę”.
Rozmowy w Pekinie, w których uczestniczy Mandelson, dotyczą m.in. redukcji ogromnej nadwyżki, jaką Chiny mają w handlu z Europą. W tym kontekście wezwania do bojkotu przez Chińczyków europejskich towarów są Komisji Europejskiej szczególnie nie na rękę.
Po przerwaniu przez demonstrantów sztafety olimpijskiej w Paryżu Chińczycy najostrzej protestują przeciwko Francji. W największych chińskich miastach organizowano manifestacje pod sklepami sieci Carrefour. Prezes Carrefoura Jose-Luis Duran gorąco zaprzecza, że jego firma wspiera Dalajlamę, oskarżanego przez Pekin o wywołanie zamieszek w Tybecie. Z pomocą przyszli mu wczoraj francuscy politycy, którzy przybyli do Chin, by złagodzić napięcie na linii Paryż – Pekin.