Brat czekał na nią na parkingu w centrum miasta. Bez słowa wyjął nóż i 20 razy zatopił go w ciele siostry. Dlaczego? Bo nie nosiła chusty, a jej spódniczki były za krótkie.

– Był to tak zwany mord honorowy – twierdzi prokuratura. Nie pierwszy i nie ostatni w środowisku muzułmanów, których jest w Niemczech 3,5 mln. Statystyki policyjne mówią o 48 podobnych przypadkach w ostatnich 13 latach. Wcześniej pojęcie mordu honorowego było niemieckim stróżom prawa nieznane. Śmierć muzułmańskich kobiet z rąk ojców czy braci kwalifikowano jako zabójstwa na tle nieporozumień rodzinnych.

– Zbyt długo się łudziliśmy, że model wielokulturowego, tolerancyjnego społeczeństwa pozwoli przełamać bariery integracyjne – komentuje Michael Neumann, polityk SPD w Hamburgu. Dirk Halm z Centrum Badań Tureckich w Essen zauważa postępującą gettoizację środowisk muzułmańskich. Rytm życia wyznacza Koran, przywiezione z kraju pochodzenia pojęcie honoru, które w zderzeniu z realiami Europy prowadzą do alienacji całych grup imigrantów. Tak było kilka lat temu w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg, gdzie trójka braci wykonała wyrok na siostrze Hatun, która lubiła dyskoteki, odeszła od męża, mieszkała sama z synkiem i odmawiała wyjazdu do Turcji. – Honor wymaga krwi – miał powiedzieć najmłodszy z braci, gdy strzelał do Hatun. Okazało się, że spora część muzułmańskich uczniów gotowa była przyznać rację zabójcom Turczynki.

– Niemiecka tolerancja jest dla nas zagrożeniem – twierdzi Necla Kelek, psycholog zajmująca się przemocą w rodzinach muzułmańskich. Zarzuca władzom nadmiar tolerancji i brak zdecydowania. Jedna czwarta Niemek przyznaje, że partner je bił, groził śmiercią czy zgwałcił. Wśród mieszkających w Niemczech Turczynek z takimi zachowaniami spotkała się połowa.

Piotr Jendroszczyk z Berlina