Ostre słowa pod adresem prezydentów Polski i Litwy padły z ust przewodniczącego opozycyjnej Gruzińskiej Partii Pracy (GPP) Szalwego Natelaszwiliego. – Lech Kaczyński i Valdas Adamkus, ci dwaj zbankrutowani prezydenci, są adwokatami Saakaszwilego – powiedział cytowany przez gruziński portal civil. ge polityk.
Według niego w Polsce panuje “prawdziwa demokracja”, ale tylko dlatego, że prezydent i premier są z innych ugrupowań politycznych. – Mimo to [Kaczyński i Adamkus] popierają w Gruzji autorytarny reżim Saakaszwiliego. Najwyraźniej potrzebują kogoś, kto będzie zamiast nich szczekał na Rosję – podkreślił przywódca partii znanej z niechęci do prozachodniego kursu obecnego prezydenta Gruzji.
400 kolejnych żołnierzy dołączyło do dwutysięcznego kontyngentu rosyjskiego w Abchazji. Mają pomagać w odbudowie linii kolejowej
Słowa Natelaszwiliego wywołały ostrą reakcję Warszawy. – Człowiek, który je wypowiada, działa na zlecenie Moskwy, a nie na zlecenie swojego własnego narodu – powiedział w rozmowie z PAP minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński. – Jeżeli ktoś, kto uważa się za gruzińskiego patriotę, “pluje” na prezydentów Polski i Litwy, którzy bronią nie władzy Saakaszwilego w Gruzji, tylko bronią niepodległości narodu gruzińskiego, wystawia sam sobie opinię – dodał Kamiński.
Zdaniem szefowej wileńskiego centrum studiów wschodnioeuropejskich Kristiny Vaiciunaite Natelaszwili jest “głośnym populistą”, a jego napastliwa wypowiedź jest dalszym ciągiem majowych wyborów parlamentarnych, które jego partia przegrała ze stronnictwem prezydenta.