Żyją krócej, często mieszkają w domach pozbawionych podstawowych wygód cywilizacyjnych, ich dzieci umieszczane są w szkołach specjalnych. W autobusach traktuje się ich jak żebraków, w sklepach – jak złodziei. Na wypadek przestępstw z ich udziałem we Włoszech władze sporządzają bazę danych z ich odciskami palców. W lipcu wyszli na ulice Rzymu w proteście przeciw dyskryminacyjnym praktykom rządu Silvia Berlusconiego.
– Unia Europejska powinna walczyć z dyskryminacją Romów metodą integracji, a nie represji – apeluje Amnesty International.
„Nie” dla etnicznego naznaczania – takie hasło pojawiło się we wtorek na koszulkach niektórych przedstawicieli społeczności romskiej w Brukseli. Unia Europejska pierwszy raz w historii zorganizowała Europejski Szczyt Romski. – Musimy dać Romom praktyczne możliwości poprawy ich perspektyw – mówił Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej.
Nie on jeden uważa, że Romom żyje się źle. Według unijnego sondażu dwie trzecie obywateli Wspólnoty sądzi, że romskie pochodzenie stawia człowieka w niekorzystnym położeniu.
Organizacje romskie i antyrasistowskie podawały we wtorek wiele przykładów dyskryminacji. Z raportu sporządzonego przez ENAR (European Net-work Against Racism) wynika, że w Grecji romskim dzieciom odmawia się przyjęcia do szkół. W ubiegłym roku głośny był przypadek romskiego dziecka, którego nie przyjęto do szkoły w Atenach, bo sprzeciw wyrazili rodzice innych uczniów. W niektórych krajach, jak w Bułgarii, Rumunii, na Słowacji i na Łotwie, takie dzieci umieszcza się w osobnych klasach. Brak kwalifikacji powoduje, że trudno im potem znaleźć pracę. W Czechach nie pracuje aż 70 procent Romów, przy średnim bezrobociu około 6 procent.