To miała być patriotyczna manifestacja. Na inauguracyjne posiedzenie do auli Juliusza Cezara na Kapitolu przybyła orkiestra. Pierwszy raz w historii posiedzenie zainaugurowano odegraniem i odśpiewaniem włoskiego hymnu. Senator reprezentujący radykalną pacyfistyczno-komunistyczną Pomarańczową Lewicę Andrea Alzetta, z racji manier i potężnego głosu zwany Tarzanem, opuścił jednak aulę z komunistyczną pieśnią na ustach i wyciągniętą w górę, w bojowym geście komunistów, pięścią.
Przed aulą wyjaśnił zdumionym dziennikarzom, że to akt protestu, bo prawicowa większość w Senacie nie ma moralnego prawa do odwoływania się do patriotycznej retoryki i śpiewania hymnu, który wzywa do zjednoczenia Włoch. A to dlatego, że 20 września, podczas świętowania 138. rocznicy zdobycia Rzymu, czyli pełnego zjednoczenia Włoch, uczciła wyłącznie pamięć wojsk papieskich w przegranej bitwie o Porta Pia, jedną z bram w murach aurealiańskich otaczających historyczne centrum miasta.
Doszło do kolejnego z długiej listy skandali i kontrowersji wokół hymnu, którego część Włochów nie zna, a niektórzy go nie lubią. Jeszcze kilka lat temu trwały dyskusje, dlaczego większość sportowców nie śpiewa hymnu na podium i przed meczami piłkarskimi. Poprzedni prezydent Carlo Azelio Ciampi poczuł się zobowiązany do rozpoczęcia wielkiej kampanii upowszechniania włoskiej flagi i hymnu. Mimo to dwa lata temu dwóch włoskich saneczkarzy pochodzących z Tyrolu po zdobyciu medali na igrzyskach w Turynie oświadczyło: – Nie znamy tej melodii.
Jeszcze większy skandal wywołał Umberto Bossi, szef Ligi Północnej i koalicjant premiera Silvio Berlusconiego. Mimo że już raz został skazany za zbezczeszczenie włoskiej flagi, trzy miesiące temu – podczas odgrywania hymnu – pokazał środkowy palec. W retoryce Ligi Północnej hymn, jako że mówi o zjednoczeniu Włoch, jest symbolem narzucenia północy władzy „złodziejskiego Rzymu”. Liga wolałaby mieć własne państwo – Padanię w dolinie Padu.
Włoski hymn napisany w 1847 roku przez Goffredo Mamelego nie jest – oględnie mówiąc – wybitnym dziełem literackim. Opowiada o Scypionie Afrykańskim, bitwie pod Legnano, powstaniu na Sycylii z XII wieku, ale też Kozakach i austriackim orle pijących polską i włoską krew. Większości Włochów niewiele to mówi. Pieśń została hymnem dopiero w 1947 roku. Przedtem śpiewano Marsz Królewski. Hymn Mamelego przyjęto nie bez oporów. Prawica wolała „Va pensiero” z patriotycznej opery Verdiego. Do dziś w parlamencie dochodzi czasem do bitwy na pieśni. Lewica śpiewa „Bandiera rossa” lub partyzancką „Bella Ciao”, a prawica – „Va pensiero”.