Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przedstawiło pakiet przepisów, które mają uniemożliwić radykalnym imamom szerzenie nienawiści do Zachodu i promowanie terroryzmu na terenie Wielkiej Brytanii.
Fanatycy nawołujący do świętej wojny w meczetach Bliskiego Wschodu będą musieli publicznie odwołać swe wypowiedzi i udowodnić, że zrezygnowali z radykalizmu. W przeciwnym razie zarówno oni, jak i członkowie ich rodzin trafią na czarną listę władz imigracyjnych i nie zostaną wpuszczeni na Wyspy. Ich dane osobowe zostaną przekazane pozostałym krajom Unii Europejskiej.
Przepisy te mają dotyczyć również radykalnych aktywistów antyaborcyjnych, członków skrajnie prawicowych ugrupowań oraz obrońców praw zwierząt. – Przyjazd do Wielkiej Brytanii jest przywilejem. Nie zamierzamy przyznawać go ludziom, którzy nie szanują standardów i wartości demokratycznych obowiązujących w naszym kraju. Dotyczy to również wszelkiego rodzaju aktywistów, którzy zakłócają spokój społeczny – twierdzi minister spraw wewnętrznych Jacqui Smith.
Nazwiska ekstremistów będą publikowane. Dotychczas radykalni muzułmanie, którzy mieli zakaz wjazdu do Wielkiej Brytanii, pozostawali anonimowi. Ich dane były ujawniane jedynie wówczas, gdy skarżyli się publicznie na swój los. W ostatnich trzech latach brytyjskie służby graniczne nie wpuściły do kraju około 230 islamskich ekstremistów. – Mamy nadzieję, że dzięki nowym przepisom liczba islamskich fanatyków przebywających w Wielkiej Brytanii znacząco zmaleje – podkreśla minister Jacqui Smith. Zdaniem brytyjskich liberałów inicjatywa niczego nie zmieni. – Nie rozwiąże problemu islamistów mieszkających od dawna w naszym kraju i szerzących nienawiść w meczetach – uważa poseł partii liberalnej Chris Huhne.