Chociaż nie będzie jej na prezydenckiej gali w Teatrze Wielkim, kanclerz Angela Merkel traktuje swoją obecność w Warszawie jako wstęp do prawdziwego polsko-niemieckiego maratonu spotkań, rozmów i negocjacji. Rozpoczyna się on pod koniec listopada spotkaniem przedstawicieli Sejmu i Bundestagu we Wrocławiu i Krzyżowej. Na początku grudnia odbędzie się w Berlinie Forum Polsko-Niemieckie. Minister Radosław Sikorski spędzi z tej okazji dodatkowy dzień w Niemczech, korzystając z prywatnego zaproszenia szefa niemieckiej dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera. Kilka dni później w Warszawie odbędą się polsko-niemieckie konsultacje rządowe.
– Na dialogu polsko-niemieckim nie ciąży już tematyka historyczna, dzięki czemu można się skoncentrować na bieżących problemach – ocenia Kai-Olaf Lang, ekspert Fundacji Nauka i Polityka. Zdaniem niemieckich polityków jest to przejaw normalizacji. – Dobrze się stało, że obecnie problemami historycznymi zajmuje się w imieniu polskiego rządu Władysław Bartoszewski – słychać w kołach dyplomatycznych Niemiec. Oznacza to, że Berlin i Warszawa rozmawiają już niejako na dwóch płaszczyznach. Na jednej omawiane są sprawy unijne, polityka Partnerstwa Wschodniego, perspektywy zbliżenia UE i Ukrainy, relacje z Rosją, solidarność energetyczna czy kryzys finansowy oraz wpływ na wszystkie te kwestie wyniku wyborów w Stanach Zjednoczonych.
Na drugiej płaszczyźnie omawiane są sprawy pamięci historycznej i przygotowań do upamiętnienia wielu ważnych wydarzeń przypadających w przyszłym roku, takich jak 70. rocznica wybuchu wojny. Dyplomaci dyskutują też o roli „Solidarności” w demontażu systemu komunistycznego w 20 lat po obaleniu muru berlińskiego.
Rząd Donalda Tuska nie zamierza się angażować w sprawę utworzenia w Berlinie muzeum pamięci przymusowych wysiedleń ludności niemieckiej po wojnie. Chodzi o „Widoczny znak”. Nie jest jasne, czy do władz przyszłego muzeum wejdzie szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach. Zapowiedziana na 12 grudnia tego roku międzynarodowa konferencja historyków, podczas której miał być poruszony wątek przesiedleń, właśnie została odwołana. – Nie interesuje nas żadne gremium fasadowe – tłumaczy jeden z polskich historyków.
Kai-Olaf Lang uważa jednak, że mimo różnic możliwe jest utrzymywanie partnerskich relacji między Warszawą i Berlinem. Poseł Karl-Georg Wellmann, zajmujący się Polską z ramienia CDU, ma prostą receptę na rozwiązanie przynajmniej dwóch problemów. – Najlepszą gwarancją bezpieczeństwa energetycznego Polski byłoby podłączenie się do europejskiego systemu rurociągów. W projekcie tarczy antyrakietowej powinna zaś uczestniczyć Rosja – przekonuje.