Do tej pory wszystkie plany operacji militarnej mającej na celu powstrzymanie Iranu przed budową pocisków nuklearnych opierały się na założeniu, że będzie to wspólna akcja izraelsko-amerykańska. Po zwycięstwie w wyborach w USA Baracka Obamy – który zapowiada „dialog zamiast konfrontacji” – sytuacja ta najwyraźniej uległa zmianie.

Według „Jerusalem Post” izraelski Sztab Generalny szykuje nowy plan – samotnego ataku na Iran.

– Zawsze lepiej jest współpracować, ale musimy być gotowi na wszystkie możliwości – powiedział cytowany przez gazetę przedstawiciel Ministerstwa Obrony. Atak taki byłby znacznie trudniejszy niż wspólna akcja z Amerykanami, ale – jak podkreślają rozmówcy gazety – nie jest niemożliwy do przeprowadzenia. Podstawowy problem to fakt, że Stany Zjednoczone kontrolują przestrzeń powietrzną nad Irakiem i jeżeli nie zgodzą się na przelot izraelskich samolotów, będą one musiały polecieć inną, okrężną trasą.

Według ekspertów izraelskie lotnictwo dokonałoby zmasowanych bombardowań wszystkich irańskich ośrodków nuklearnych. Ponieważ wiele z nich zostało umieszczonych w znajdujących się głęboko pod ziemią potężnych bunkrach, to – jak pisze brytyjski „The Times” – niewykluczone, że zostałyby do tego użyte niewielkie pociski nuklearne służące właśnie do niszczenia obiektów znajdujących się pod ziemią.

– To tylko spekulacje – powiedział jednak gazecie izraelski dyplomata.