Mam nadzieję, że w piątek dowiemy się od naszych irlandzkich przyjaciół, jaką mają strategię – powiedział Bernard Kouchner, minister spraw zagranicznych Francji, po spotkaniu szefów dyplomacji państw UE. Przypomniał, że premier Brian Cowen sam się zobowiązał do przedstawienia konkretnej propozycji do końca roku. Właśnie szczyt unijny 11 – 12 grudnia w Brukseli ma być do tego okazją.
Według niemieckich źródeł, cytowanych wczoraj przez agencję DPA, Cowen miał się zobowiązać w zeszłym tygodniu w czasie spotkania z Angelą Merkel w Berlinie do zorganizowania ponownego referendum w październiku 2009 roku. To by oznaczało, że jeszcze w 2009 roku będzie obowiązywać traktat nicejski, a lizboński – w razie pozytywnego rozstrzygnięcia w Irlandii – wszedłby w życie 1 stycznia 2010 roku. Jednak dyplomaci w Brukseli są sceptyczni i sugerują, że żadna data na szczycie nie padnie, bo rząd irlandzki nie chce zobowiązywać się do organizowania referendum bez pewności, że tym razem traktat zostanie przyjęty. Na razie Irlandia proponuje dołączenie do traktatu lizbońskiego deklaracji stwierdzających, że nowe unijne prawo nie zmienia zasady suwerenności w sprawach wojskowych oraz aborcji i nie znosi prawa weta w polityce podatkowej. Te obietnice uzyska bez trudu, bo są one potwierdzeniem istniejącego porządku prawnego. Trudniej może być z jej najważniejszym postulatem, jakim jest utrzymanie zasady: jeden komisarz na kraj. Według traktatu nicejskiego od połowy 2009 roku Komisja Europejska będzie liczyła mniej niż 27 osób, a według traktatu lizbońskiego redukcja nastąpi w 2014 roku.
W spotkaniu ministrów uczestniczył Radosław Sikorski. Pozytywnie ocenił ostatnią propozycję KE dotyczącą oferty dla wschodnich sąsiadów – Partnerstwa Wschodniego. Podczas spotkania z dziennikarzami przekonywał sceptycznie nastawioną do tego pomysłu Ukrainę.
– To nie jest alternatywa dla członkostwa w UE. Co prawda Partnerstwo Wschodnie nie doprowadzi bezpośrednio do wejścia do Unii, ale pozwoli wypełnić warunki członkostwa – mówił Sikorski.
Tymczasem wczoraj prezydenckie biuro prasowe poinformowało, że Lech Kaczyński zamiarza pojechać na szczyt UE do Brukseli – podało. Wczoraj też szef gabinetu politycznego szefa rządu Sławomir Nowak powiedział, iż do Brukseli uda się Donald Tusk.