Papież przyjął na audiencji delegację Konferencji Przewodniczących Głównych Amerykańskich Organizacji Żydowskich. Spotkaniu towarzyszyło ogromne zainteresowanie światowych mediów, bo doszło doń w trzy tygodnie po ostro krytykowanym do dziś zdjęciu ekskomuniki z negującego Holokaust biskupa lefebrystów Richarda Williamsona, a przed planowaną w maju wizytą Benedykta XVI w Izraelu.
Papież nie zawiódł oczekiwań. Najpierw po raz kolejny rozwiał wątpliwości i zarzuty tych, którzy sądzili, że częściowe przywrócenie do łask lefebrystów to początek rewizji Soboru Watykańskiego II. Stwierdził, że soborowa deklaracja „Nostra aetate”, z której akceptacją lefebryści mają ogromne trudności, jest kamieniem milowym pojednania Kościoła z Żydami i wytycza jego zasady. Deklaracja potępia antysemityzm i stawiany Żydom przez wieki zarzut bogobójstwa. Napomina, że nie można przedstawiać Żydów jako odrzuconych czy przeklętych przez Boga.
[srodtytul]Pamięć Przymierza[/srodtytul]
Benedykt XVI przypomniał też słowa modlitwy Jana Pawła II, które ten wetknął między kamienie Ściany Płaczu w Jerozolimie, mówiąc w marcu 2000 roku: „Jesteśmy głęboko zasmuceni postępowaniem tych, którzy w ciągu historii spowodowali cierpienia Twoich dzieci. Prosząc Cię o przebaczenie, chcemy zobowiązać się do prawdziwego braterstwa z narodami Przymierza”.
Odnosząc się pośrednio do poglądów Williamsona, powiedział, że zaprzeczania lub pomniejszania zbrodni Holokaustu nie można tolerować i „powinno to być jasne dla tych, którzy wierni są tradycji Pisma Świętego”. Nazwał Holokaust zbrodnią przeciw Bogu i ludzkości. Powiedział też, że tragedii Holokaustu nie można zapomnieć i wzajemną przyjaźń należy budować, bazując na tej pamięci.