– Powstaje pytanie, kto określa politykę zagraniczną USA: prezydent czy też inni, choćby najbardziej szanowani, członkowie jego zespołu – mówił dziennikarzom doradca rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa Siergiej Prichodźko, poproszony o komentarz do wywiadu Joe Bidena dla „The Wall Street Journal”.

Amerykański wiceprezydent kilka dni temu wrócił z podróży na Ukrainę i do Gruzji. W wywiadzie, który ukazał się w czwartek w dzienniku, stwierdził, że „osłabiona przez kryzys Rosja wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom Stanów Zjednoczonych i będzie bardziej skłonna do współpracy”. Oświadczył również, że Moskwa przystała na propozycję Waszyngtonu w kwestii redukcji zbrojeń strategicznych, bo „po prostu nie jest w stanie utrzymać tak wielkiego arsenału nuklearnego”.

– Nie rozumiem stanowiska Bidena w tej kwestii. Łączenia redukcji broni z sytuacją ekonomiczną, a nie z odpowiedzialnością, którą Stany Zjednoczone i Rosja ponoszą przed międzynarodową wspólnotą – mówił Prichodźko. Podkreślał, że Rosji wcale nie jest obojętne, jak Amerykanie traktują uzgodnienia i dokumenty podpisane w czasie niedawnej wizyty prezydenta Baracka Obamy w Moskwie.

– Biden popełnił dyplomatyczną gafę, choć mówił prawdę – uważa Andriej Piontkowski w rozmowie z „Rz”, krytyczny wobec Kremla rosyjski politolog i publicysta. – Obama dobrze wie, że Rosja ma ogromne problemy gospodarcze i z powodów finansowych trudno jej będzie utrzymać nawet zredukowany do 1500 głowic jądrowych arsenał. Zachowuje się jednak poprawnie i nie zdradza tego przed Kremlem – dodaje. Na pytanie, czy Rosja faktycznie byłaby gotowa pójść na ustępstwa wobec USA, Piontkowski odpowiada. – Jeśli chodzi o zachowanie strefy wpływów na postradzieckim obszarze, nikt nikomu nie powinien ustępować. Rosja i tak już go traci w takich państwach jak Ukraina czy Gruzja – mówi ekspert.

Zdaniem Anatolija Cyganoka z Instytutu Politycznej i Wojskowej Analizy w Moskwie wypowiedź Bidena świadczy o tym, że to USA znalazły się w tarapatach. – Waszyngton zaczyna tracić kontrolę na Kaukazie, trudno mu się porozumieć z Europą, nie wie, jak postępować wobec Chin. Niezależnie od sytuacji geopolitycznej Rosja nigdy nie będzie chodzić na pasku USA – mówi „Rz”.