Kanclerz Angela Merkel może spać spokojnie. Wyniki sondaży są druzgocące dla socjaldemokratów. We wrześniowych wyborach do Bundestagu na SPD zamierza głosować zaledwie 23 procent wyborców, podczas gdy na partie chadeckie CDU/CSU – 36 procent. W dodatku nie ma dnia, aby nie pojawiały się nowe informacje stawiające SPD w dwuznacznej sytuacji.
Oto znany aferzysta Karlheinz Schreiber ogłosił, że przed laty zasilił kasę socjaldemokratów sumą 500 tys. dolarów kanadyjskich. O jego powiązaniach z CDU wiadomo od dawna: to między innymi jego pieniądze lądowały w czarnej kasie partyjnej byłego kanclerza Helmuta Kohla, a jego informacje przyczyniły się do wykrycia największej afery nielegalnego finansowania partii politycznej w powojennych Niemczech.
Schreiber od niedawna przebywa w niemieckim areszcie. Wcześniej wiele lat spędził w Kanadzie, gdzie usiłował się schronić przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości. Jeżeli mu wierzyć, SPD nie jest tak nieskazitelnie czysta, za jaką się podaje. – Wyborcy SPD przywykli uważać swą partię za odporną na skandale – przypomina politolog Gerd Langguth. To przekonanie zaczyna się jednak chwiać. Dość wspomnieć niedawną aferę ze służbową limuzyną sprowadzoną specjalnie z Berlina do Hiszpanii, aby pani minister zdrowia Ulla Schmidt mogła się nią przejechać kilkadziesiąt kilometrów. Pani minister zobowiązała się właśnie zapłacić 3,2 tys. euro za korzystanie z czarnego mercedesa. Uczyniła to, mimo że Najwyższa Izba Kontroli nie dopatrzyła się nieprawidłowości w korzystaniu przez nią ze służbowego samochodu, uznając, iż w czasie urlopu był jej potrzebny do wykonywania obowiązków służbowych. Ale nie jest to bynajmniej koniec całej afery. „Czy chce nas pani nabrać?” – pytał wczoraj wielkim tytułem „Bild Zeitung”. Według niemieckich mediów cała sprawa ożyje w najbliższych tygodniach wraz ze zbliżającym się terminem wyborów do Bundestagu.
Kandydatowi SPD na kanclerza – obecnemu szefowi MSZ Frankowi Walterowi Steinmeierowi – nie pozostało nic innego, jak ucieczka do przodu i włączenie Ulli Schmidt w skład swego gabinetu cieni, czyli ministrów przyszłego rządu. Nikt jednak nie wierzy, że Steinmeier może zostać kanclerzem. – SPD otrzyma w wyborach zapewne więcej głosów, niż wynika z obecnych sondaży, ale udział w rządach może zapewnić jej jedynie kontynuacja obecnej koalicji rządowej z CDU/CSU – tłumaczy Gerd Langguth.
Partie chadeckie chcą się jednak uwolnić od SPD, licząc na utworzenie rządu wspólnie z liberałami z FDP. Tymczasem socjaldemokraci muszą się jeszcze tłumaczyć z postawy jednego ze swych posłów Jörga Taussa oskarżanego o oglądanie pornografii dziecięcej w Internecie. Tauss wystąpił już wprawdzie z SPD, ale prokuratura ujawnia raz po raz nowe obciążające fakty z jego biografii. W dodatku mnożą się pogłoski, że grupa dysydentów z SPD zamierza utworzyć nową partię.