Chciała być kobietą, zrobił z niej mężczyznę

Sąd w Kolonii skazał lekarza, który wyciął kobiecie, która urodziła się jako hermafrodyta, bez jej wiedzy macicę i jajniki, na zapłacenie 100 tysięcy euro odszkodowania

Aktualizacja: 15.08.2009 17:03 Publikacja: 15.08.2009 11:00

Christiane Völling (po lewej)

Christiane Völling (po lewej)

Foto: blog.zwischengeschlecht.info/

49-letnia Christiane Völling urodziła się z mocno powiększoną łechtaczką przypominającą penisa i jądrami. Jej rodzice postanowili więc wychować ją jako chłopca i nadali jej imię Thomas. W 1977 roku, kiedy Christiane miała 17 lat, podczas operacji wyrostka robaczkowego chirurg odkrył, że posiada ona normalnie wykształconą macicę i jajniki. Bez jej wiedzy usunął organy. Thomas przez całe dorosłe życie czuł się kobietą. Kiedy w 2007 roku chciał przeprowadzić operację zmiany płci, dowiedział się, że jego żeńskie narządy płciowe zostały usunięte. Złożył skargę do sądu. Sąd pierwszej instancji skazał chirurga, który go operował, za „bezprawne okaleczenie” na półtora roku więzienia. Lekarz złożył jednak apelację w Sądzie Krajowym w Kolonii, który we wrześniu 2008 r. skazał go dodatkowo na zapłacenie odszkodowania. „Lekarz uszkodził zdrowie pacjentki i zlekceważył jej prawo do samostanowienia” – napisał sąd w uzasadnieniu wyroku. W czwartek sąd ustalił wysokość odszkodowania: 100 tysięcy euro. Wyrok jest bezprecedensowy w Niemczech. – Mężczyzna, którego widzę w lustrze, to nie ja. Jestem zadowolona z wyroku, choć nie zmienia to mojej sytuacji – oświadczyła Christiane Völling, która wciąż żyje jako Thomas, po zakończeniu procesu. Zdaniem biegłych, gdyby nie operacja skarżąca mogłaby za pomocą leków spełnić swe marzenie i stać się kobietą. Zamiast tego cierpiała nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. – Miałam depresję, myślałam o samobójstwie – tłumaczyła przez łzy.

Podczas procesu odbyły się protesty stowarzyszeń broniących praw interseksualnych. Według nich większość hermafrodytów jest okaleczana jako dzieci przez chirurgów, którzy – często na życzenie rodziców – jak najszybciej chcą ustalić płeć dziecka. – Dosyć przymusowych operacji! Koniec kastracji! – krzyczeli członkowie stowarzyszenia Intersexuelle e.V.

Według oficjalnych danych dwoje na tysiąc dzieci rodzi się z zaburzeniem różnicowania narządów płciowych. Na ogół dziecko takie posiada zarodki zarówno żeńskich, jak i męskich organów rozrodczych w różnym stadium rozwoju, szczątkowym lub całkowitym. W 80 proc. przypadków lekarze „ukierunkowują” chirurgicznie płeć dziecka we wczesnym dzieciństwie lub na początku okresu dojrzewania. Często mali pacjenci są wielokrotnie operowani i poddawani terapii hormonalnej. W wieku dorosłym wielu czuje się obcych we własnym ciele. Stowarzyszenia broniące praw hermafrodytów domagają się więc zakazu przeprowadzania operacji na dzieciach z tym zaburzeniem. „Człowiek powinien samodzielnie, jak dorosły, decydować, do jakiej płci chce należeć. Zdarza się też, że ktoś nie czuje się przynależny do żadnej płci. To społeczeństwo będzie musiało zaakceptować” – tłumaczy w rozmowie z dziennikiem „Kölner Express” przewodnicząca stowarzyszenia Intersexuelle e.V Daniela Truffer.

Część psychologów jest podobnego zdania. – Z operacją należy poczekać do zakończenia okresu dojrzewania, kiedy organy płciowe człowieka zdążą się ostatecznie wykształcić – mówi „Rz” seksuolog i psycholog dr Wiesław Ślósarz z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Według niego najlepszy moment na podjęcie decyzji jest po 21. roku życia. – Dopiero wówczas lekarze mogą przeprowadzić badania endokrynologiczne, psychiatryczne i seksuologiczne – wyjaśnia dr Ślósarz. Mimo to wielu z nich kieruje się sugestiami lekarzy nakłaniających do operacji, kiedy dziecko jest jeszcze małe. Według doktora jest to podejście błędne. – Dziecku nie można odgórnie narzucić płci ani przewidzieć, jaką płeć będzie chciało mieć w przyszłości. Jeśli jego informacja biologiczna czy genetyczna jest odpowiednia dla chłopczyka, rodzicom nie uda się wychować dziewczynki – przekonuje dr Ślósarz.

Nie wszyscy zgadzają się z tą opinią. W USA panowało wśród psychologów przez długi okres – w latach 60. i 70. – przekonanie, że płeć nie jest zakodowana biologicznie, tylko wynika z wychowania. Operacje ustalenia płci przeprowadzało się masowo na dzieciach z zaburzeniem różnicowania narządów płciowych. Jedną z ofiar tej teorii jest 43-letni Kanadyjczyk Bruce Reimer. Kiedy miał 22 miesiące lekarz okaleczył mu podczas rutynowej operacji penisa. Organ był nie do odratowania. Zrozpaczeni rodzice, nie wiedząc, co mają robić, zwrócili się do znanego seksuologa Johna Moneya. Ten kazał im wychować Bruce’a jako dziewczynkę. Money był przekonany, że chłopiec utożsami się z nową płcią. Rodzice poddali go więc operacji zmiany płci. Bruce dorastał jako Brenda. Zanim jeszcze osiągnął wiek dojrzewania, zaczął się jednak buntować przeciwko żeńskiej roli, w którą został wciśnięty. Nie chciał bawić się lalkami, zdzierał z siebie sukienki. W 1981 roku Bruce poddał się w końcu operacji, która zrobiła z niego z powrotem mężczyznę.

Mimo tego wielu lekarzy uważa, że operacje w dzieciństwie umożliwiają dzieciom wczesne utożsamienie się z jedną płcią.

– Przed podjęciem decyzji należy przeprowadzić szczegółowe badania, m.in. hormonalne i genetyczne. Należy także starać się przewidzieć płeć mózgu dziecka – tłumaczy „Rz” dr Maria Szarras-Czapnik z warszawskiej Kliniki Chorób Metabolicznych, Endokrynologii i Diabetologii. Podkreśla, że testy te powinny zostać przeprowadzone jak najwcześniej. – Wiadomo bowiem, że dziecko musi być wychowane, zarejestrowane, musi mieć swoje imię – podkreśla dr Szarras-Czapnik. Dodaje także, że istotną rolę w procesie podejmowania decyzji mają obserwacje rodziców. – Wszystkie te czynniki składają się na duże prawdopodobieństwo, że po operacji dziecko już w dorosłym życiu będzie się utożsamiać ze swoją płcią – twierdzi dr Szarras-Czapnik i ostrzega: jego psychika może w znacznym stopniu ucierpieć, jeśli dorastało ono z nieprawidłowymi narządami i nie podjęto próby ich rekonstrukcji. Zwraca także uwagę, że w mediach głośno jest o procesach odszkodowawczych. Nie słyszy się natomiast opinii ludzi zadowolonych z tego, że przeszli operację jeszcze w dzieciństwie. – Ich narządy miały szansę odpowiednio się rozwinąć, kiedy jeszcze rośli – dodaje dr Szarras-Czapnik.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022