Pozwolenie na zabranie dziecka do celi otrzymuje w ostatnich latach kilkoro skazanych rocznie, a władze więzienne stosują tę praktykę coraz chętniej. Za kraty trafiają dzieci poniżej 3. roku życia. Duńska Służba Więziennictwa i Resocjalizacji argumentuje, że w pewnych przypadkach pozbawienie dziecka opieki skazanego rodzica może mieć gorsze następstwa niż zamieszkanie razem z nim w więzieniu.
„Dopuszczamy taką możliwość po dokładnym rozważeniu potrzeb dziecka” – zapewniła rzeczniczka więziennictwa Anja Eliassen cytowana przez dziennik „MetroXpress”. Decyzję w tej sprawie podejmuje specjalna komisja, biorąc pod uwagę różne cechy przestępcy. „Jeżeli na przykład matka jest uzależniona od narkotyków albo w inny sposób niezdolna do właściwego dbania o dziecko, jej podanie prawdopodobnie zostanie odrzucone” – mówi Eliassen.
Praktyka ta wzbudza jednak coraz większy opór organizacji broniących praw dzieci, a także samych pracowników służby więziennej. Według Kima Isterbye, szefa Związku Duńskich Pracowników Więziennictwa, jest to poroniony pomysł, który nigdy nie powinien zostać wprowadzony w życie.
– Powoduje to problemy w rozwoju dziecka. Dzieci mogą być świadkami bójek, zażywania narkotyków, różnego rodzaju aktów przemocy i wielu innych nieprzyjemnych zdarzeń, z którymi nie powinny mieć styczności – podkreśla Isterbye.
Działacze organizacji obrony praw dziecka Bornesagens Faesrad również uważają tę praktykę za szkodliwą dla maluchów. Są zaniepokojeni doniesieniami, że skazani coraz częściej ubiegają się o zezwolenia na zabranie swych pociech do więzienia.