W Niemczech kwitnie handel pacjentami

Skandal w służbie zdrowia. Lekarze znaleźli nowe źródło dochodów: biorą pieniądze za skierowania do szpitali

Publikacja: 01.09.2009 04:05

System działa niezawodnie. Lekarze kierują pacjentów jedynie do tych szpitali, które rewanżują się specjalną premią. Może to być nawet tysiąc euro w przypadku skierowania pacjenta na operację wstawienia protezy stawu biodrowego. Ale może to też być zaledwie 50 euro w przypadku nieskomplikowanego zabiegu laryngologicznego. Z reguły jednak tego rodzaju transakcje pomiędzy lekarzami i szpitalami opiewają na kilkaset euro.

„Jest to zakazane, ale szara strefa działa” – pisał wczoraj „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ). Praktyka ta jest od dawna znana Federalnemu Stowarzyszeniu Lekarzy, którego szef Jörg-Dietrich Hoppe tłumaczy takie przypadki postępującą komercjalizacją usług medycznych.

– Nie działają tu żadne kodeksy etyczne – mówi. Praktyka sprzedawania pacjentów nazywana jest w środowisku lekarskim „premią od głowy”, „połowowym” czy też eufemistycznie „premią za skierowanie”. Przybiera często quasi-legalną postać honorarium, które przekazuje szpital lekarzowi z wdzięczności za skierowanie do niego pacjenta, formalnie za dalszą opiekę po hospitalizacji.

[wyimek]1000 euro dostanie lekarz za skierowanie pacjenta na operację wstawienia protezy stawu biodrowego[/wyimek]

– Nie są to przypadki sporadyczne – twierdzi Rudolf Kösters, szef stowarzyszenia szpitali w Niemczech. Jak powiedział FAZ, lekarze stawiają sprawę jasno: bez pieniędzy nie ma pacjenta.

Ujawnienie tych praktyk wywołało kolejny skandal w niemieckiej służbie zdrowia. Należy ona do najlepiej zorganizowanych, ale i do najdroższych na świecie. Co roku Niemcy wydają na nią ponad 260 mld euro, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi cały budżet federalny będącego światową potęgą gospodarczą kraju. Niemcy są przy tym rekordzistami w korzystaniu z opieki medycznej.

Odwiedzają lekarzy częściej niż inne narody, a 80 proc. pacjentów opuszcza lekarskie gabinety z receptą w kieszeni, dwa razy więcej niż np. w sąsiedniej Holandii. Nie znaczy to jednak wcale, że Niemcy są narodem chorowitym. Z niektórych analiz wynika, iż z powodu konstrukcji systemu opieki zdrowotnej cierpią przede wszystkim na hipochondrię. Narzekają przy tym na jakość usług medycznych nie mniej niż Polacy.

Lekarze z kolei organizują raz po raz strajki, domagając się podwyżki zarobków. Zarabiają w szpitalach 1,6 – 2,8 tys. euro miesięcznie. Dochody mogą uzupełniać np. dyżurami w pogotowiu (ok. 300 euro za dyżur). Za to średnie dochody miesięczne lekarzy prowadzących własną praktykę sięgają 12 tys. euro. Także ci są zdania, że to o wiele za mało.

[i]Piotr Jendroszczyk z Berlina[/i]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora[mail=p.jendroszczyk@rp.pl]p.jendroszczyk@rp.pl[/mail][/i]

System działa niezawodnie. Lekarze kierują pacjentów jedynie do tych szpitali, które rewanżują się specjalną premią. Może to być nawet tysiąc euro w przypadku skierowania pacjenta na operację wstawienia protezy stawu biodrowego. Ale może to też być zaledwie 50 euro w przypadku nieskomplikowanego zabiegu laryngologicznego. Z reguły jednak tego rodzaju transakcje pomiędzy lekarzami i szpitalami opiewają na kilkaset euro.

„Jest to zakazane, ale szara strefa działa” – pisał wczoraj „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ). Praktyka ta jest od dawna znana Federalnemu Stowarzyszeniu Lekarzy, którego szef Jörg-Dietrich Hoppe tłumaczy takie przypadki postępującą komercjalizacją usług medycznych.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021