Prezydium kierowanego przez Erikę Steinbach Związku Wypędzonych (BdV) postanowiło na wczorajszym posiedzeniu odłożyć decyzję o delegowaniu swej przewodniczącej do rady Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie zarządzającej powstającym w Berlinie muzeum wysiedleń. – Opowiadamy się za nią jednoznacznie. Postanowiliśmy jednak dać rządowi szansę – czytamy w oświadczeniu BdV.
Chodzi o szansę na usunięcie przeszkód w objęciu przez Steinbach miejsca w radzie fundacji, o które zabiega od miesięcy. Przeszkodą jest postawa szefa dyplomacji Guido Westerwellego (FDP), który odmawia przewodniczącej BdV prawa do uczestnictwa w projekcie muzeum. W obawie przed pogorszeniem relacji z Polską. Steinbach ma jednak poparcie bawarskiej CSU oraz części CDU, co grozi poważnym konfliktem z FDP w łonie koalicji rządowej.
Tydzień temu w tygodniku „Bild am Sonntag” Steinbach oskarżyła Westerwellego o to, że przedkłada dobre relacje z Polską nad dobro „własnych obywateli i organizacji”. Była to odpowiedź na zapewnienia złożone przez szefa dyplomacji w Warszawie, że uczyni wszystko, aby powstające muzeum wysiedlonych nie doprowadziło do pogorszenia relacji z Polską. Warszawa nie kryła nigdy zastrzeżeń co do celowości tworzenia takiej placówki, ale przestała gwałtownie protestować, gdy uzyskała nieformalne gwarancje od Berlina, że w radzie fundacji zarządzającej muzeum nie będzie Eriki Steinbach.
– Dotrzymujemy naszych zobowiązań i tego samego oczekujemy od strony niemieckiej – powiedział niedawno w Berlinie Władysław Bartoszewski.
Guido Westerwelle widzi sprawę podobnie. – Jest zrozumiałe, że ktoś, kto nie uznał granicy na Odrze i Nysie, spotyka się z wielkimi zastrzeżeniami naszych sąsiadów – przyznał w jednym z programów telewizji ARD. Przypomniał, że Erika Steinbach głosowała w 1991 roku w Bundestagu przeciwko ratyfikacji polsko- niemieckiego traktatu granicznego. W tej sytuacji nie wyklucza użycia weta blokującego dostęp Steinbach do rady fundacji. Zgodnie ze statutem fundacji BdV ma prawo zgłosić trzech kandydatów do tego gremium. Dwu zostało zaakceptowanych jeszcze przez poprzedni rząd. Erika Steinbach zrezygnowała w lutym (przejściowo – jak podkreśla) ze swego miejsca pod wpływem protestów współrządzącej wówczas SPD oraz Polski.