Manning znajduje się w areszcie pod zarzutem ujawnienia tajnego nagrania ukazującego atak śmigłowca, który w 2007 r. spowodował w Iraku śmierć kilkunastu cywilów, w tym dwóch dziennikarzy. W czwartek został przeniesiony z aresztu w Kuwejcie do bazy marines w Quantico w stanie Wirginia.

Na swej stronie na Facebooku wielokrotnie skarżył się na armię, pisząc, że jest „więcej niż sfrustrowany”. Haker nazwiskiem Adrian Lamo, który zna Manninga i poinformował o nim władze, mówił mediom, że sądzi, iż to WikiLeaks pomogła mu, dostarczając środki techniczne do przejęcia tajnych dokumentów. Dzięki temu zdołał wysłać te materiały z wojskowego systemu komputerowego. Lamo podkreśla, że nie ma dowodów, iż tak się stało.

Amerykanie przyznali, że kontaktowali się z WikiLeaks, by zapobiec ujawnieniu dokumentów – bezskutecznie. Niewykluczone, że w posiadaniu WikiLeaks są też inne materiały poufne, dyplomatyczne depesze, dostarczane analitykom.

Jak podkreślił sekretarz obrony USA Robert Gates, w przypadku WikiLeaks oprócz prawnej jest też kwestia odpowiedzialności moralnej. – Mój werdykt brzmi: winny – stwierdził.