Grecja: Koniec palenia w miejscach publicznych

Najwięksi palacze w Unii nie mogą już oddawać się swojemu nałogowi w miejscach publicznych

Publikacja: 01.09.2010 20:50

Grecja: Koniec palenia w miejscach publicznych

Foto: ROL

To już druga taka próba ograniczenia liczby palących podjęta przez greckie władze. Kraj ten ma najwyższy odsetek nałogowców w Europie (ponad 40 proc. dorosłych), a palenie uchodzi tam za sport narodowy. Co roku 20 tysięcy Greków umiera na choroby związane z używaniem tytoniu, a służba zdrowia wydaje na leczenie palaczy 1,5 miliarda euro rocznie.

[srodtytul]Znów martwy przepis?[/srodtytul]

Poprzednia próba zniechęcenia Greków do błękitnego dymku, podjęta w lipcu 2009 roku, zakończyła się klęską, bo obywatele interpretowali prawo na swój sposób. Choć zakaz palenia dotyczył wszystkich barów i restauracji o powierzchni powyżej 70 metrów kwadratowych, budynków publicznych, a nawet samochodów, to Grecy dalej palili. A policja, która miała karać restauratorów i ich palących klientów grzywnami do 500 euro, po kilku miesiącach przestała przeprowadzać kontrole.

Dlaczego? Bo większość policjantów pali. Według oficjalnych danych średnio osiem papierosów dziennie. Więcej niż przeciętny Grek.

Tym razem ma być jednak inaczej. Zakaz dotyczy wszystkich lokali, bez względu na metraż. Kto będzie go nagminnie łamał, zapłaci nawet do 10 tysięcy euro kary. Właścicielom restauracji i barów grozi też utrata licencji. Reklamy papierosów znikną zaś z telewizji, radia i prasy.

Wczoraj pierwsi kontrolerzy przeczesywali restauracje i bary w Atenach. By zachęcić Greków do dobrowolnej rezygnacji z papierosa, politycy postanowili dać dobry przykład. W parlamencie zlikwidowano palarnie, a dla palaczy urządzono specjalny taras z minibarem. W deszczowe dni będzie osłonięty namiotem.

– Zakaz palenia pomoże Grekom zrozumieć, że ich wybory mają konsekwencje, oraz poprawi poziom życia w naszym kraju – oświadczył premier Jeorjos Papandreu. Wtórowała mu minister zdrowia. – Chciałabym, by Grecy stali się odpowiedzialnymi obywatelami i przestrzegali zakazów – oświadczyła Mariliza Xenoyannakopulu.

[srodtytul]Cios dla gospodarki[/srodtytul]

Wielu restauratorów zapowiedziało już, że nie zamierza się zastosować do nowego prawa. Ich zdaniem będzie ono ciosem dla gospodarki w czasie kryzysu. – Nie jesteśmy przeciwko zakazowi palenia. Ale w chwili, gdy nasze dochody spadły już o 30 do 50 procent, nie możemy sobie pozwolić na utratę kolejnych klientów – powiedział sekretarz stowarzyszenia restauratorów Yiannis Tsakos. Ma on nadzieję, że zakaz umrze śmiercią naturalną. Tak jak poprzedni.

Zdaniem obrońców praw palaczy wrogowie palenia są fanatykami nieszanującymi praw człowieka. – Chodzi o to, by utrudnić palaczom życie w imię troski o ich zdrowie. Każdy powinien sam decydować, czy chce się truć – mówi „Rz” Christoph Lövenich z Międzynarodowej Koalicji przeciw Prohibicji. Według niego zakaz obróci się przeciwko władzom. – Palacze to konsumenci. Zaszkodzi to ekonomii – uważa.

To już druga taka próba ograniczenia liczby palących podjęta przez greckie władze. Kraj ten ma najwyższy odsetek nałogowców w Europie (ponad 40 proc. dorosłych), a palenie uchodzi tam za sport narodowy. Co roku 20 tysięcy Greków umiera na choroby związane z używaniem tytoniu, a służba zdrowia wydaje na leczenie palaczy 1,5 miliarda euro rocznie.

[srodtytul]Znów martwy przepis?[/srodtytul]

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021