Reseau Liberte – Quebec (Sieć Wolności Quebecu) – chce odejścia od tradycyjnego w tej prowincji podziału na separatystów i federalistów. Separatyści z Partii Quebecois są umiarkowanie lewicowi, federaliści z Partii Liberalnej – również. RLQ propaguje idee radykalnie prawicowe.
Na razie sześciu założycieli zebrało 500 dolarów na wynajęcie sali i zwołało zebranie na 23 października. Nie chcą tworzyć nowego ugrupowania, ale wspierać konkretne idee: mniejszy rząd, niższe podatki, jeszcze bardziej wolny rynek. – W elicie Quebecu jest rodzaj lewicowego konsensusu i będzie bardzo trudno to przełamać – twierdzi rzecznik RSQ Eric Duhaime. – Musimy przestać się bać tabu i jasno określić się jako prawicowcy – dodaje cytowany przez dziennik „The Globe and Mail”.
Quebecką „sieć” uznaje się za odpowiednik amerykańskiej Tea Party (nazwanej tak od bostońskiej herbatki, protestu osadników amerykańskich przeciw brytyjskim podatkom z końca XVIII w.), ruchu skrajnie prawicowego, przez oponentów określanego jako populistyczny, też żądającego ograniczenia działalności rządu, ograniczenia podatków i „powrotu do zasad wolnego rynku”. Tyle że amerykańscy prawicowcy są o wiele silniejsi, mają też oparcie w sporej części Partii Republikańskiej.
– Neokonserwatyści z Quebecu mają niewielkie szanse powodzenia – mówi prof. Nelson Wiseman z Uniwersytetu Toronto. – Jeśli mieszkańcy tej prowincji głosują na konserwatystów, to raczej po to, by uzyskać od konserwatywnego rządu federalnego większą pomoc finansową – dodaje. I wskazuje, że Tea Party ma wpływy przede wszystkim w zachodniej prowincji Alberta. – To prowincja przez lata rządzona przez konserwatystów. Tam w ogóle silne są wpływy amerykańskie, bo znaczna część mieszkańców to potomkowie osadników z USA. Osiedliło się tam sporo mormonów. I jeśli Tea Party zerka na Kanadę, to przede wszystkim właśnie na Albertę – podkreśla.
Amerykańscy prawicowcy najwyraźniej mają apetyty na poszerzenie swej działalności. I instruują brytyjski Sojusz Podatników, jak organizować akcje protestu przeciwko nadmiernym podatkom i nadmiernym wydatkom rządowym.