W poniedziałek wieczorem w Strasburgu Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego przegłosowała zasady zatrudniania urzędników w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych. – Jesteśmy w mniejszości – przyznał “Rz” Tadeusz Zwiefka (PO), członek komisji.
Sprawozdawcą nowych przepisów jest niemiecki socjalista Bernhard Rapkay, który porozumiał się z eurodeputowanymi ze starych państw UE w innych grupach politycznych i nie uwzględnił w raporcie wniosku o preferencje przy zatrudnianiu dla krajów dziś nieobecnych. Tym samym odrzucił korzystną dla Polski opinię przegłosowaną już przez Komisję Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego, gdzie od miesięcy lobbował Jacek Saryusz-Wolski (PO).
Według Polaka wyjątkowo dyskryminujące dla nowych państw UE proporcje zatrudnienia w unijnej dyplomacji powinny być w ciągu 10 lat zmienione.
Saryusz-Wolski zaproponował, by wyznaczyć preferencje dla niedoreprezentowanych państw członkowskich, tak jak zrobiono to w Komisji Europejskiej w 2004 roku, po rozszerzeniu UE. Przez sześć lat organizowano konkursy tylko dla kandydatów z nowych państw członkowskich.
Zdołał do tego przekonać większość eurodeputowanych z dwóch komisji: Spraw Zagranicznych i Budżetowej, które pisały opinie do nowych zasad zatrudnienia. Opinie te powinny zostać wykorzystane przy pisaniu ostatecznej wersji przepisów przez posła sprawozdawcę w kluczowej Komisji Prawnej PE. Tak się jednak nie stało.