– To jeden z najważniejszych szczytów w historii NATO – oświadczył Anders Fogh Rasmussen, sekretarz generalny sojuszu. Były duński premier po raz pierwszy występuje na szczycie w nowej roli i już zapisał się znaczącymi dokonaniami. Jego koncepcja strategiczna została zatwierdzona w piątek wieczorem w Lizbonie.
– Strategia potwierdziła to, co dla Polski jest najważniejsze. Sojusz działa w oparciu o artykuł 5 i wokół niego koncentruje swoje działania – powiedział prezydent Bronisław Komorowski. Dokument potwierdza zawartą we wspomnianym artykule zasadę solidarności w przypadku ataku na terytorium jednego z sojuszników. Kraje graniczące z Rosją tradycyjnie bardziej obawiały się o swoje bezpieczeństwo, bo na ich terenie nie ma natowskich baz, a dowództwa sojuszu długo nie dysponowały szczegółowymi i aktualnymi planami obrony Europy Środkowo–Wschodniej. Uzyskaliśmy w nowej strategii zapewnienie, że to się zmieni.
– Kraje Europy Środkowo-Wschodniej wynegocjowały zapisy, które je zadowalają. Ale poczucie, że nie są tak samo chronione jak starzy członkowie sojuszu, będzie się utrzymywać, dopóki USA będą mocarstwem zaangażowanym w Europie na pół etatu, a w czasie prezydentury Baracka Obamy tak niestety jest – mówi „Rz” Daniel Korski z European Council on Foreign Relations.
[srodtytul]Tarcza obroni[/srodtytul]
Sojusznicy poważnie zaczęli traktować zagrożenie atakiem rakietowym. – Mamy możliwości obrony przed nim oparte na sprawdzonej technologii. I nawet w czasach cięć budżetowych stać nas na to – mówił Rasmussen. Według szacunków NATO tarcza chroniąca terytorium europejskie sojuszu ma kosztować tylko 200 mln euro. Bo chodzi tylko o jeden komponent: połączenie gotowego prawie natowskiego systemu antyrakietowego służącego do obrony wojsk z planowaną amerykańską tarczą antyrakietową. Ta druga ma być gotowa do 2020 roku. Co oznacza, że jeśli równolegle NATO będzie prowadziło prace nad łączeniem wszystkich elementów, to za 10 lat europejskie terytorium NATO powinno być chronione przed atakami rakietowymi nieobliczalnych agresorów. A już obecnie około 30 krajów spoza NATO dysponuje lub rozwija technologie rakietowe. Za największe zagrożenie uznawany jest Iran, ale sojusz o tym nie wspomniał z powodu sprzeciwu Turcji.