Putin zawalczy o prezydenturę w 2012 roku?

Premier może w 2012 roku wystartować w wyborach prezydenckich – mówią eksperci

Publikacja: 21.12.2010 00:56

Dmitrij Miedwiediew usiłuje “odrobić straty do Władimira Putina” (na zdjęciu prezydent i premier w p

Dmitrij Miedwiediew usiłuje “odrobić straty do Władimira Putina” (na zdjęciu prezydent i premier w przerwie narady w rządowej rezydencji w pobliżu Soczi, grudzień 2010 r.)

Foto: AFP

Kilka dni temu w wywiadzie dla telewizji Wiesti premier, będący jednocześnie liderem partii władzy Jedna Rosja (choć formalnie nie jest jej członkiem), nie wykluczył, że w przyszłym roku, gdy w Rosji odbędą się wybory parlamentarne, znowu stanie na czele partyjnej listy.

Poprzednio – w 2007 roku – taki sam manewr zapewnił partii władzy rekordowy wynik i konstytucyjną większość w parlamencie. A Putin, choć odstąpił fotel prezydencki Dmitrijowi Miedwiediewowi, zachował tytuł nieformalnego przywódcy narodu. Im bliżej 2012 roku, tym częściej zadawane jest pytanie, kto będzie następnym szefem państwa.

„Władimir Putin może zwycięsko powrócić na Kreml tylko z pozycji wybawiciela, któremu bez wahania będą potrafili zaufać ludzie znajdujący się w stanie szoku i zagubienia” – pisze na łamach „Nowej Gaziety” publicysta Kiriłł Rogow. I, jak ocenia, Putin już dosiadł białego konia. Narastające w kraju niepokoje – przede wszystkim na tle etnicznym – zwiększają zapotrzebowanie na rządy twardej ręki.

Premier dba o wizerunek twardego lidera. Putin równa się porządek – takie powinno być skojarzenie statystycznego Rosjanina. „Porządek powinien być i należy go podtrzymywać” – oświadczył Putin podczas niedawnego „teledialogu z rodakami”. W czasie ponadczterogodzinnego występu w telewizji premier niejednokrotnie dał do zrozumienia, że sytuacja w Rosji nadmiernie się rozluźniła. Efekt to nie tylko przemoc na ulicach, której sprawcami są kibole, nacjonaliści i imigranci z Kaukazu. Ale także „rozbestwiona opozycja”, nadużycia władz regionalnych, rozpasanie świata kryminalnego.

Rogow przypomina, że „do sukcesów doprowadzały Putina nieszczęścia, które spadły na kraj”. Wybuchy w domach mieszkalnych i psychoza związana z zagrożeniem z Kaukazu pozwoliły mu szybko zdobyć popularność w 1999 roku. Zamach w Biesłanie stał się pretekstem do odwołania wyborów gubernatorów. „Rola nieustraszonego rycerza pozwalała mu nie tylko zdobyć władzę, ale zdobyć taką władzę, której ludzie nie daliby mu w normalnej sytuacji” – uważa publicysta.

Dlatego, prognozuje Rogow, należy się spodziewać nowych i poważniejszych niż plac Maneżowy (gdzie doszło do starć między nacjonalistami i milicją – red.) „nieprzyjemności”.

– Nie wydaje mi się, że zamieszki w Rosji są przez kogoś sterowane, ale co do tego, że premier bardzo chce znowu znaleźć się na Kremlu, nie mam wątpliwości – ocenia w rozmowie z „Rz” politolog Władisław Inoziemcow.

Biuro prasowe Kremla zapowiedziało wczoraj, że pod koniec tygodnia prezydent Miedwiediew udzieli wywiadu trzem państwowym telewizjom, co komentatorzy oceniają jako próbę „odrobienia straty do Putina”. Jednak Inoziemcow ocenia te medialne zapasy jako mało znaczące. – Naród zagłosuje na tego, kogo mu pokażą. Decyzja zapada na poziomie elity i to ją trzeba przekonać, że Miedwiediew jest lepszy – uważa. Jego zdaniem prezydent nie jest wystarczająco aktywny.

– Nie widzę, żeby podejmował jakieś zdecydowane kroki – stwierdza. Większość ekspertów zgadza się, że Miedwiediewowi wciąż nie udało się stworzyć ekipy bliskich zaufanych ludzi. „Robi to, na co mu pozwolą, nie jest niezależny – ocenił jeden z rozmówców „Rz” mający dobre kontakty na Kremlu.

– Kilka tygodni temu w Barnaule na Ałtaju odsłonięto pomnik ofiar represji stalinowskich. Organizatorzy prosili prezydenta, by napisał okolicznościowy list. Miedwiediew był gotów to zrobić, ale jego biuro prasowe zablokowało tę inicjatywę – opowiada nasz rozmówca.

– Miedwiediew nie jest wcale na straconej pozycji. Władze regionalne, zwłaszcza z dala od Moskwy, są już mocno znużone Putinem – przekonuje Inoziemcow. – Ktoś mi opowiadał, że za Uralem w gabinetach urzędników wiszą tylko portrety Miedwiediewa, a Putin trafił do szafy – dodaje politolog.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022