Ponad jedna trzecia niemieckich lekarzy (37 proc.) opowiada się za dopuszczalnością udzielania pomocy pacjentom w śmierci samobójczej – takie są wyniki sondażu przeprowadzonego na zlecenie Federalnej Izby Lekarskiej. Jej szef Jörg-Dietrich Hoppe jest zdania, że taki rezultat oznacza zmianę paradygmatu w postrzeganiu roli lekarzy i może być podstawą do zmiany przepisów kodeksu etyki lekarskiej zakazujących obecnie wszelkiej pomocy w samobójczej śmierci.
Jej dopuszczalność oznaczałaby, że lekarze mogliby dostarczać nieuleczalnie chorym pacjentom truciznę, jednak ci musieliby zażyć ją samodzielnie. Tego rodzaju pomoc w samobójczej śmierci nie jest w Niemczech karalna, lecz mimo to zabroniona przez kodeks etyki lekarskiej pod groźbą utraty prawa wykonywania zawodu. – Pragniemy dostosować postanowienia kodeksu do przepisów prawa karnego – twierdzi Hoppe w rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Powołuje się przy tym także na rezolucję Stowarzyszenia Niemieckich Prawników, którzy już trzy lata temu wezwali samorząd lekarski do zmiany kodeksu, oraz na badania opinii publicznej. Wynika z nich, że 58 proc. Niemców oczekuje od lekarzy nawet aktywnej pomocy w samobójczej śmierci, a więc poprzez uśmiercenie pacjenta na jego wyraźne żądanie. Tak jest w Holandii i Belgii. Przeciwko temu jest zaledwie 19 proc. ankietowanych.
Aktywna pomoc jest w Niemczech traktowana jak zabójstwo. Karalna jest także tzw. pomoc pasywna, np. przez celowe zaniechanie ratowania życia. Mimo prawnej dopuszczalności pomocy w śmierci poprzez dostarczenie środków do samobójstwa wielu lekarzy stanęło już przed sądem. Zmiana przepisów w kodeksie etyki miałaby na celu ułatwienie im obrony w skomplikowanych przypadkach.
[wyimek]Aż 58 procent Niemców oczekuje od lekarzy pomocy w samobójczej śmierci[/wyimek]
Przeciwko takim planom występują Kościoły. Część środowiska lekarskiego jest zdania, że zmiany w kodeksie będą prowadzić do „unicestwienia atmosfery zaufania pomiędzy lekarzem a pacjentem”.