Dziesięć dni po sfałszowanych wyborach prezydenckich i brutalnym rozprawieniu się z opozycją na Białorusi polskie MSZ ogłosiło, jakie działania podejmie wobec tego kraju. Przede wszystkim ([link=http://www.rp.pl/artykul/582545.html]co zapowiadała „Rz“ 22 grudnia[/link]) od Nowego Roku Polska znosi opłaty za wizy dla Białorusinów. Chodzi wyłącznie o wizy krajowe, które teraz kosztują 20 euro, a nie o wizy schengeńskie. Z takimi wizami można jednak przez trzy miesiące podróżować po całej UE.
[srodtytul] Ułatwienia i utrudnienia[/srodtytul]
Polska dyplomacja uznała, że trzeba jak najbardziej ułatwić życie zwykłym obywatelom Białorusi, stąd zniesienie wiz. Na dodatek za kilka tygodni w Warszawie odbędzie się konferencja międzynarodowa na wysokim szczeblu dotycząca pomocy dla Białorusi.
Jednocześnie utrudnione życie mają mieć ci, którzy w czasie wyborów 19 grudnia i później brali udział w represjach wobec opozycji i fałszowaniu wyników. W związku z tym powstaje czarna lista funkcjonariuszy reżimu, którzy nie będą mogli wjeżdżać do Polski.
Ile osób już na niej jest? MSZ nie chce tego ujawnić. Zapewne co najmniej kilkadziesiąt. Kiedyś unijna czarna lista obejmowała 41 osób, potem już tylko pięć. Na liście są na przykład szefowie lokalnych oddziałów KGB i sędziowie wydający wyroki na opozycjonistów, dla których zakaz wyjazdu na zakupy do Białegostoku może być dotkliwą karą. Ich nazwiska nie będą opublikowane. – Każdy potencjalny prześladowca opozycji musi się bać, że trafi na czarną listę – tłumaczą polscy dyplomaci.