Do pierwszego w historii spotkania rządów Polski i Izraela dojdzie prawdopodobnie 24 lutego. Oprócz premierów Donalda Tuska i Beniamina Netanjahu wezmą w nim udział ministrowie spraw zagranicznych, obrony, gospodarki, edukacji, kultury i zdrowia. Dotychczas w takiej formule Polska rozmawiała tylko z Niemcami i Francją, a Izrael z Niemcami i Włochami. [wyimek]Tolerancja oraz współpraca wojskowa i gospodarcza uczyniły z Polski najbliższego sojusznika Izraela w UE[/wyimek]
– Władze Izraela mówią wprost, że z żadnym krajem w UE nie mają tak dobrych stosunków jak z Polską. Ja też tak oceniam nasze relacje. Wystarczy spojrzeć na kolejki Żydów do naszej ambasady, którzy chcą odzyskać polskie obywatelstwo – mówi „Rz” Władysław Bartoszewski, pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego.
Palestyńscy działacze w Polsce protestują przeciwko organizowaniu spotkania w Jerozolimie. W czasie wojny w 1967 roku izraelskie wojska zajęły wscho-dnią część miasta, z której Palestyńczycy chcą uczynić stolicę swojego państwa. W 1980 roku Izrael uznał całe miasto za swoją stolicę i przeniósł tam z Tel Awiwu najważniejsze instytucje. Większość państw, w tym Polska, nie uznała tej decyzji i wciąż utrzymuje swoje ambasady w Tel Awiwie.
– Takie spotkanie w Jerozolimie, i to w czasie, kiedy Izrael buduje nowe domy dla osadników i burzy tysiące domów Palestyńczyków, jest nie do zaakceptowania. Polska, która sama była pod zaborami, doskonale powinna zdawać sobie z tego sprawę. Polskie władze, zamiast być bezstronne, coraz częściej zajmują proizraelskie stanowisko – mówi „Rz” Omar Faris, mieszkający w Polsce przewodniczący Palestyńskiej Koalicji na rzecz Prawa do Powrotu. Działacz liczy na wsparcie polsko-palestyńskiej grupy parlamentarnej i ambasadorów krajów arabskich i muzułmańskich.
– Szczyt był kilka razy przekładany z powodu wydarzeń w Polsce i jego termin jest przypadkowy. Odbędzie się tam, gdzie znajdują się izraelskie ministerstwa i siedziba premiera. Tam też spotykają się przedstawiciele innych krajów NATO czy UE. Nie ma powodu, by Polska zachowywała się inaczej – odpiera zarzuty minister Bartoszewski.