Rz: Dlaczego radni Odessy chcą, by do herbu miasta wróciła sowiecka gwiazda?
Hryhorij Perepełycia:
Odessa stała się centrum prorosyjskiej prowokacji, gdzie profanowane są ukraińskie wartości i symbole. Drugim takim miejscem jest Zaporoże, gdzie postawiono pomnik Stalinowi, dyktatorowi i katowi narodu ukraińskiego. Obecne, prorosyjskie władze naszego kraju zaczynają handlować państwową suwerennością. Przykład? Choćby podpisanie z Moskwą umowy o przedłużeniu na kolejne 25 lat stacjonowania na Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.
Co pan sądzi o pomyśle ministra edukacji, by z podręczników historii wymazać Wielki Głód czy walkę UPA z Sowietami?
To niedopuszczalne. Wielki Głód był dla Ukrainy wielką narodową tragedią. Kreml nie mógł wybaczyć tego, że po pierwszej wojnie światowej Ukraińcy próbowali się wybić na niepodległość i walczyli z bolszewikami. To właśnie nasza wieś była wówczas bastionem ukraińskiego patriotyzmu. Stalin uznał, że trzeba ją zniszczyć. Na przykład na wschodzie, dziś zdominowanym przez rosyjskojęzycznych mieszkańców, ukraińskość zniszczono niemal doszczętnie.