Szef włoskiego rządu nie stawił się na sali rozpraw. Swą nieobecność wytłumaczył "obowiązkami instytucjonalnymi".
W liście, przekazanym składowi sędziowskiemu przez adwokatów Berlusconi wyjaśnił, że chciał uczestniczyć w rozprawie, ale uniemożliwiają mu to obowiązki. Złożył zarazem wniosek o prowadzenie postępowania bez niego.
Posiedzenie trwało niecałe pół godziny. Z powodów proceduralnych rozprawę odroczono do 31 maja. Śledztwo dotyczyło rozwiązłych przyjęć w prywatnej rezydencji premiera i kontaktów z nieletnią córką marokańskich imigrantów, tancerką klubów nocnych.
Zarzut nadużycia władzy wiąże się z telefonem Berlusconiego na komisariat, gdzie zatrzymano tancerkę Karimy El Mahroug pod zarzutem kradzieży trzech tysięcy euro. Premier Berlusconi wymógł jej uwolnienie, przekonując szefa lokalnej policji, że jest ona krewną egipskiego prezydenta Hosniego Mubaraka.
Rozprawa miała mieć na celu ustalenie kalendarza następnych posiedzeń sądu i skoordynowanie ich z już wyznaczonymi w trzech innych procesach Berlusconiego, jakie toczą się przed mediolańskim sądem.