„Izrael to państwo zbójnickie, ignoruje postanowienia 70 rezolucji ONZ, torturuje Palestyńczyków, okupuje ich ziemie i pozbawia ich dostępu do wody, a Mossad posługuje się bezkarnie niemieckimi paszportami, mordując Palestyńczyków" – taki opis państwa żydowskiego znalazł się na stronie internetowej partii Die Linke (Lewica) w Duisburgu.
Przez dłuższy czas „wisiała" tam ulotka z gwiazdą Dawida wbudowaną w swastykę. Poniżej tytuł: „Nigdy więcej wojny za Izrael". A nad nim cytat z Ariela Szarona: „My, naród żydowski, kontrolujemy Amerykę i Amerykanie o tym wiedzą". Do tego linki prowadzące do innych stron, gdzie można było się dowiedzieć, że w „rezultacie alianckich bombardowań Drezna zginęło więcej osób niż w Auschwitz" oraz apel, by przeciwstawić się „moralnemu szantażowi Holokaustu". Wszystko w kontekście wezwania do bojkotu izraelskich towarów.
Tego rodzaju teksty można było do tej pory przeczytać jedynie w pismach neonazistowskich. Postkomunistyczna Lewica jest ugrupowaniem reprezentowanym w Bundestagu, współrządzi w dwóch landach i jest najbardziej popularną partią w wielu regionach na wschodzie Niemiec. – Lewica jest najbardziej antysemickim ugrupowaniem spośród liczących się partii politycznych – przekonuje Daniel Dogan, berliński korespondent „Jerusalem Post".
– Nie mamy nic wspólnego z antysemityzmem. Mamy jedynie odwagę krytykować działania Izraela. Inni tego nie czynią z przyczyn historycznych – tłumaczy „Rz" Sahra Wagenknecht, wiceszefowa Lewicy i przewodnicząca działającej w jej ramach Platformy Komunistycznej.
Przyznaje jednak, że internetowa ulotka partyjnej organizacji z Duisburga jest antysemicka, a wezwanie do bojkotu towarów izraelskich idzie zdecydowanie za daleko. Tłumaczy, że nie wiadomo, kto jest jej autorem i jak znalazła się w Internecie. Została we wtorek zdjęta. Wiadomo tylko, że tekst powstał prawie pięć lat temu. Na stronę internetową miał trafić za sprawą organizacji młodzieżowej Lewicy w Duisburgu.