Wyrok w sprawie bezpodstawnie oskarżonego o szpiegostwo naukowca, uznanego na Zachodzie za więźnia politycznego, zapadł przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka jednogłośnie. A to oznacza, że orzeczenie, iż w Moskwie nie zapewniono mu prawa do sprawiedliwego procesu sądowego i naruszono jego prawo do wolności, poparł w Strasburgu także sędzia rosyjski.
O 46-letnim dziś Igorze Sutiaginie, skazanym na drakońskie 15 lat więzienia, które odbywał w rosyjskiej kolonii karnej, zrobiło się szczególnie głośno w ubiegłym roku. Został wtedy zwolniony z więzienia w ramach wymiany szpiegów między USA a Rosją. Do Moskwy wróciła wówczas 28-letnia Anna Chapman, rosyjska szpieg zatrzymana w USA, szybko okrzyknięta w Moskwie niemal bohaterką narodową.
Sutiagin, który zresztą wcale nie chciał na stałe opuszczać Rosji, mieszka dziś w Londynie. To były współpracownik Rosyjskiej Akademii Nauk, który przekazał zagranicznej firmie informacje na temat rosyjskiej obronności, dostępne jednak z oficjalnych źródeł. Mimo to w 1999 roku oskarżono go o szpiegostwo i zarzucono ujawnienie materiałów zawierających tajemnice państwowe. W areszcie spędził ponad cztery lata i pięć miesięcy, a w 2004 roku usłyszał wyrok – 15 lat za kratami.
Naukowiec oskarżył władze rosyjskie o podawanie mu środków psychotropowych podczas przesłuchań w więzieniu. Przedstawiciel Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) nazywał jednak te zarzuty kłamstwami.
Sutiagin był jednym z czterech Rosjan wymienionych w 2010 r. za 10 szpiegów rosyjskich, zatrzymanych w Stanach Zjednoczonych. Wśród nich była właśnie dzisiejsza ulubienica rosyjskich tabloidów Anna Chapman. Londyn pozbawił ją brytyjskiego obywatelstwa, które zyskała, poślubiając Brytyjczyka. Ta córka rosyjskiego dyplomaty - i niewykluczone, że jednocześnie byłego funkcjonariusza KGB - w 2007 roku wyjechała do USA, gdzie handlowała nieruchomościami i szpiegowała na rzecz Rosji.