Okręgowy Sąd Wojskowy w Moskwie skazał byłego pułkownika Służby Wywiadu Zagranicznego na 25 lat kolonii karnej za wydanie grupy zakonspirowanych rosyjskich agentów działających w USA.
Według sędziów Potiejew współpracował z amerykańskimi służbami od dziesięciu lat. Wydał nie tylko swoich kolegów. Ujawnił także metody działania i kanały łączności rosyjskich agentów za granicą.
Proces w tej sprawie toczył się od maja. Oficer był sądzony zaocznie, gdyż przed rozbiciem rosyjskiej siatki w USA opuścił Rosję. Sąd ustalił, że Potiejew wyjechał przez Białoruś. Jego żona zeznała, że mąż miał jechać na Białoruś w delegację. Później przysłał jej list pożegnalny, że „więcej się nie zobaczą”.
Portal Lenta.ru napisał, że Aleksander Potiejew podczas ucieczki miał paszport na nazwisko niejakiego Dudoczkina, który jeszcze w 2009 r. złożył wniosek o przyznanie amerykańskiej wizy. Media w Moskwie prognozowały, że „zdrajca zostanie zlikwidowany”.
Rosyjscy szpiedzy zdekonspirowani przez Potiejewa zostali wymienieni na czterech obywateli Rosji skazanych w tym kraju za szpiegostwo na rzecz innych państw. Była to największa wymiana szpiegów między USA i Rosją od czasów zimnej wojny.