Berlin zmaga się z rodzimym terroryzmem

Stolica Niemiec staje się terenem starcia lewaków z neonazistami.

Publikacja: 03.07.2011 20:46

Bandito Rosso stracili właśnie swą siedzibę w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg.

Bandito Rosso to jedna z setek berlińskich grup lewackich. Spłonęło wynajmowane przez nich pomieszczenie oraz budynek grupy lewackich homoseksualistów. Podobnie jak znany w środowisku sklep o nazwie Red Stuff, w którym można się było zaopatrzyć w koszulki z wizerunkiem Marksa, Che Guevary oraz z napisami antyfaszystowskimi. Podobnych ataków na lewackie instytucje było w ostatnich dniach znacznie więcej. – Rozpoczęła się prawdziwa wojna lewaków z neonazistami – orzekły berlińskie media. Neonaziści mszczą się za napady lewaków na swych liderów. – To całkowicie nowa jakość na berlińskiej scenie przemocy – twierdzi Claudia Schmid, szefowa kontrwywiadu Berlina. Senator Erhard Körting porównuje sytuację w Berlinie do lat 20. ubiegłego stulecia, kiedy do Berlin był miejscem krwawych ulicznych konfrontacji prawicowych i lewicowych bojówek.

Stolica Niemiec jest od lat terenem działania grup maoistowskich, marksistowskich, trockistowskich, autonomów i wielu innych. To za ich sprawą nie ma praktycznie dnia, by nie płonęły drogie, „kapitalistyczne" samochody, nie było ataków przeciwko znienawidzonym yuppies oskarżanym przez lewaków o gentryfikację atrakcyjnych dzielnic we wschodniej części miasta oraz napadów na policjantów. To wszystko trwa. W pierwszej połowie tego roku zanotowano w Berlinie największą liczbę aktów lewackiego terroryzmu od zjednoczenia Niemiec.

W ostatnim czasie lewacy wypowiedzieli wojnę prawicowym ekstremistom. „Śmierć neonazistom" – skandują młodzi zamaskowani i ubrani na czarno młodzi ludzie przemierzający w pochodach główne ulice Kreuzbergu. Celem ich ataków jest nie tylko legalnie działająca partia skrajnej prawicy NPD, określana powszechnie jako neonazistowska, czy stawiające pierwsze kroki na berlińskiej scenie ksenofobiczne ugrupowanie Pro Deutschland, ale także nowa formacja neonazistowska Autonome Nationalisten.

Urząd Ochrony Konstytucji, czyli kontrwywiad, naliczył w roku ubiegłym 5,6 tys. neonazistów w całym kraju, co oznacza wzrost o 10 procent. Co piąty z nich jest członkiem Autonome Nationalisten. Zerwali z wizerunkiem skinheadów, zapuścili włosy, nie noszą wypchanych kurtek (Bomberjacke) ani sznurowanych butów z cholewami, lecz czarne kurtki z kapturami, używane także przez lewicowych anarchistów. – To nowa, rosnąca w siłę formacja młodych neonazistów na wschodzie Niemiec – przypomina prof. Hajo Funke z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Szukają nowych form walki w sytuacji, gdy NPD odchodzi od przemocy, starając się przedstawić jako normalna partia polityczna stająca w obronie ludzi pracy.

To za ich sprawą w nowych landach niemieckich wzrasta liczba brutalnych aktów przemocy przeciwko życiu i zdrowiu imigrantów, działaczy ugrupowań antyfaszystowskich i przeciwników ideologicznych. W roku ubiegłym z ponad 700 aktów tego rodzaju przemocy w całych Niemczech w landach wschodnich zanotowano ich ponad 300. A na obszarach byłej NRD mieszka zaledwie 16 mln spośród 82 mln obywateli RFN. Kontrwywiad jest zdania, że poradzi sobie z prawicowym terroryzmem. Z lewakami sprawa jest trudniejsza. „Historia Frakcji Armii Czerwonej (RAF) pokazuje, że niedaleka jest droga od podpaleń do morderstw politycznych" – czytamy w opublikowanym właśnie raporcie Urzędu Ochrony Konstytucji.

Bandito Rosso stracili właśnie swą siedzibę w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg.

Bandito Rosso to jedna z setek berlińskich grup lewackich. Spłonęło wynajmowane przez nich pomieszczenie oraz budynek grupy lewackich homoseksualistów. Podobnie jak znany w środowisku sklep o nazwie Red Stuff, w którym można się było zaopatrzyć w koszulki z wizerunkiem Marksa, Che Guevary oraz z napisami antyfaszystowskimi. Podobnych ataków na lewackie instytucje było w ostatnich dniach znacznie więcej. – Rozpoczęła się prawdziwa wojna lewaków z neonazistami – orzekły berlińskie media. Neonaziści mszczą się za napady lewaków na swych liderów. – To całkowicie nowa jakość na berlińskiej scenie przemocy – twierdzi Claudia Schmid, szefowa kontrwywiadu Berlina. Senator Erhard Körting porównuje sytuację w Berlinie do lat 20. ubiegłego stulecia, kiedy do Berlin był miejscem krwawych ulicznych konfrontacji prawicowych i lewicowych bojówek.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019