Przemówienie
Donalda Tuska
w Parlamencie
Europejskim
Korespondencja ze Strasburga
– Jest taki naród, który prawie w całości wierzy we wspólną Europę – mówił w środę Donald Tusk w Parlamencie Europejskim. Przedstawił swoją wizję Europy i priorytety polskiej prezydencji w UE. Mówił m.in., że chce dostarczyć pogrążonej w pesymizmie Europie polski optymizm i energię. Zyskał aplauz eurodeputowanych, bo przedstawił wizję UE tożsamą ze sposobem myślenia większości izby: więcej Europy, nie dla narodowych protekcjonizmów, silniejsze instytucje unijne.
Swoje prawie półgodzinne wystąpienie Tusk zaczął od pochwał pod adresem PE. Powiedział, że swoim wyborem Polaka na stanowisko przewodniczącego Parlament obalił podział Europy na starą i nową. Przypomniał, jak kilkadziesiąt godzin po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce to PE mówił o "Solidarności". A po zmianie ustrojowej, gdy Polska była przygnieciona ciężarem odziedziczonego po komunistach zadłużenia zagranicznego, to eurodeputowani zaapelowali o jego redukcję.
Tusk zapewniał o swoim poparciu dla europejskich wartości, powtarzając, że lekarstwem na obecny kryzys jest więcej, a nie mniej Europy. Mówił o Europie jako o najlepszym miejscu na Ziemi. Ale też o konieczności ochrony dziś, w czasach kryzysu, podstawowych europejskich wartości. Takich jak solidarność, rozumiana również w sensie finansowym, wolność, na przykład przemieszczania się, otwartość na europejskie aspiracje sąsiadów.