W maju major Igor Matwiejew ze 107. brygady wojsk wewnętrznych stacjonującej w Kraju Ussuryjskim na Dalekim Wschodzie, nie mogąc – jak twierdzi – w inny sposób położyć kresu tej praktyce, umieścił w Internecie filmik przedstawiający przeznaczone dla żołnierzy służby zasadniczej konserwy. Po odklejeniu z puszek kartek z napisem „wołowina pierwszej jakości w sosie własnym" ukazały się fabryczne, bardzo znane w Rosji etykiety mięsa dla psów „Biełka i Striełka" (imiona słynnych radzieckich psów-kosmonautów).
Matwiejew powiedział do kamery, że w jego jednostce nie tylko karmiono żołnierzy psią karmą, ale że na terenie brygady nielegalnie mieszkało też kilkunastu chińskich gastarbeiterów, i ogólnie – panowała korupcja. Potem zwrócił się do naczelnych władz kraju o interwencję.
Major twierdził, że za milczenie dowództwo oferowało mu awans, podwyżkę i mieszkanie.
Prokuratura i dowództwo wojsk wewnętrznych szybko potwierdziły większość faktów. W tym istnienie feralnych puszek z karmą dla psów i etykietkami „wołowina pierwszej jakości". Choć rzekomo żołnierzy nimi nie karmiono, tylko usiłowano w ten sposób ukryć przed dowództwem popełnione nadużycia – czyli brak w składzie odpowiedniej ilości prawdziwej „tuszonki". Kilka osób zostało pociągniętych do odpowiedzialności. Ogłoszono, że postępowanie zostało wszczęte, jeszcze zanim major wrzucił na YouTube swoje nagranie.
On sam został natomiast błyskawicznie wyrzucony z wojska „za złamanie dyscypliny". A następnie, równie błyskawicznie, dowiedział się, że jest oskarżony. Rzekomo miał się dopuścić pobicia dwóch podoficerów – Pawła Łukianina i Siergieja Czernakowa, a jednego z nich nawet kopać po twarzy.