Turcja po kapitulacji dowódców

Dymisja generałów może być symbolicznym końcem epoki, w której armia była gwarantem świeckości państwa

Publikacja: 01.08.2011 03:08

Dymisja szefa sztabu Isika Kosanera i przywódców wojsk lądowych, marynarki, lotnictwa wstrząsnęła w

Dymisja szefa sztabu Isika Kosanera i przywódców wojsk lądowych, marynarki, lotnictwa wstrząsnęła w piątek turecką armią

Foto: AFP

To punkt zwrotny w próbie sił między cywilnymi władzami a armią – komentuje dla "Rz" turecki analityk Osman Bahadir Dincer. Dymisja szefa sztabu Isika Kosanera i przywódców wojsk lądowych, marynarki, lotnictwa wstrząsnęła w piątek turecką armią. Władze w Ankarze uspokajają sojuszników z NATO,  że sytuacja jest pod kontrolą.

Dziś zaczną się czterodniowe obrady Najwyższej Rady Wojskowej pod przewodnictwem premiera, która może mianować nowych dowódców. Obsadzając stanowiska lojalnymi ludźmi, rząd może sobie zapewnić niemal pełną kontrolę nad wojskiem. "Stara gwardia się poddała" – powiedział AFP Ahmet Insel, współautor książki o politycznych wpływach tureckiego wojska.

Próba sił między wojskiem a rządem trwa niemal od dekady. Armia uważała się za strażniczkę świeckiej republiki założonej przez Mustafę Kemala Atatürka w 1923 roku i od tamtej pory czterokrotnie przejmowała władzę lub zmuszała rząd do dymisji. W 2002 roku, kiedy wybory wygrała wywodząca się z islamistycznego ruchu Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), konfrontacja wydawała się kwestią czasu. W 2007 roku armia bezskutecznie próbowała uniemożliwić parlamentowi wybór na prezydenta religijnego konserwatysty z AKP Abdullaha Güla. W tym samym roku władze ujawniły wykrycie antyrządowego spisku, jaki w 2003 roku miały przygotowywać świeckie elity. Zdaniem śledczych wojsko chciało wywołać chaos m.in. poprzez serię zamachów, a następnie przejąć władzę. Aresztowano setki osób, m.in. intelektualistów, dziennikarzy i oficerów. Tureckie media wiele razy krytykowały sposób prowadzenia śledztwa i kwestionowały przedstawiane dowody.

Rządząca partia AKP od dekady próbuje ograniczyć wpływy armii

Generał Kosaner, ogłaszając dymisję, oświadczył, że nie jest w stanie bronić praw swoich podwładnych. –Większość oficerów jest przetrzymywana  od miesięcy bez procesu i wyroku sądowego. Dowódcy uznali, że można im przyznać awans. Władze były innego zdania i postawiły na swoim – mówi "Rz" prof. Ilter Turan z Uniwersytetu Bilgi w Stambule.

Zdaniem tureckich ekspertów AKP mogła sobie pozwolić na konfrontację, bo w czerwcowych wyborach zdobyła rekordowo wysokie poparcie.

– Nie ma powodu do niepokoju. Umacnia się władza wybranego demokratycznie rządu. Robimy kolejny krok w demokratyzacji kraju – podkreśla Osman Bahadir Dincer.

Część analityków, zwłaszcza na Zachodzie, obawia się jednak, że islamiści pod pretekstem demokratycznych reform chcą wprowadzić państwo wyznaniowe. W czasach rządów AKP Turcja zaczęła zacieśniać sojusze z Syrią i Iranem. W kryzysie znalazły się za to relacje z Izraelem.

To punkt zwrotny w próbie sił między cywilnymi władzami a armią – komentuje dla "Rz" turecki analityk Osman Bahadir Dincer. Dymisja szefa sztabu Isika Kosanera i przywódców wojsk lądowych, marynarki, lotnictwa wstrząsnęła w piątek turecką armią. Władze w Ankarze uspokajają sojuszników z NATO,  że sytuacja jest pod kontrolą.

Dziś zaczną się czterodniowe obrady Najwyższej Rady Wojskowej pod przewodnictwem premiera, która może mianować nowych dowódców. Obsadzając stanowiska lojalnymi ludźmi, rząd może sobie zapewnić niemal pełną kontrolę nad wojskiem. "Stara gwardia się poddała" – powiedział AFP Ahmet Insel, współautor książki o politycznych wpływach tureckiego wojska.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1164
Świat
Swiatłana Cichanouska: Jesteśmy otwarci na dialog z reżimem Łukaszenki
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1162
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1161
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
podcast
Jędrzej Bielecki: Blackout w Hiszpanii - najprawdopodobniej zawiniło państwo
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne