Komunikat ETA przedstawiło wczoraj wieczorem za pośrednictwem strony internetowej baskijskiej gazety „Gara" trzech zamaskowanych zbirów. Przemawiał osobnik siedzący w środku, pozostali dwaj kiwali tylko głowami w baskijskich beretach. Rzecznik oznajmił, że organizacja „postanowiła ostatecznie zaprzestać działalności zbrojnej". – ETA wzywa rządy Hiszpanii i Francji do zapoczątkowania procesu bezpośredniego dialogu, którego celem będzie zlikwidowanie skutków konfliktu, a tym samym zakończenie konfrontacji zbrojnej – mówił. Według ETA Kraj Basków stanął w obliczu „historycznej szansy na znalezienie sprawiedliwego i demokratycznego rozwiązania odwiecznego konfliktu politycznego".
Czego oczekuje od Madrytu? – W Kraju Basków uznanie i poszanowanie woli ludu muszą przeważyć nad narzuconymi decyzjami. Takie jest pragnienie większości baskijskiego społeczeństwa – głosi komunikat. ETA nie zapomniała „o poległych towarzyszach i towarzyszkach" oraz o tych, którzy „cierpią w więzieniu lub na wygnaniu". Oddaje im cześć.
Premier José Zapatero uznał kapitulację ETA za „zwycięstwo demokracji, prawa i rozumu". Zastrzegł jednak, że Hiszpania bez terroryzmu nie będzie Hiszpanią „pozbawioną pamięci".
W ciągu pół wieku walki o niepodległy Kraj Basków na pograniczu Hiszpanii i Francji ETA dokonała tysięcy zamachów, w których życie straciło 857 osób. Zabijała wojskowych i polityków, ale też przypadkowych ludzi. Bezlitośnie ścigana przez policję i służby specjalne Hiszpanii i Francji, od lat nie była jednak w stanie zdobyć się na spektakularną akcję. W więzieniach i aresztach znalazło się ponad 700 terrorystów.
Dlatego na początku roku ETA ogłosiła bezterminowe zawieszenie broni. Na kolejny krok wybrała czas przed wyborami parlamentarnymi w Hiszpanii zaplanowanymi na 20 listopada, które według sondaży rządzący socjaliści przegrają z kretesem. Prawdopodobnie chciała wpłynąć na wynik głosowania, czyli pomóc partii Zapatero, bo doskonale wie, że prawicowy rząd, który zapewne powstanie po wyborach, trudniej będzie skłonić do rozmów z lewicowymi terrorystami niż socjalistów.