Europa na dywaniku u Obamy

Prezydent USA wezwał unijnych przywódców do stanowczego działania w celu rozwiązania kryzysu

Aktualizacja: 29.11.2011 02:59 Publikacja: 29.11.2011 02:58

Herman Van Rompuy (z lewej) i José Manuel Barroso (z prawej) przekonywali prezydenta USA, że są zdol

Herman Van Rompuy (z lewej) i José Manuel Barroso (z prawej) przekonywali prezydenta USA, że są zdolni do stanowczych działań

Foto: AFP

Korespondencja z Waszyngtonu

USA są gotowe wykonać „swoją część", aby pomóc krajom strefy euro w rozwiązaniu obecnego kryzysu. Tę ogólnikową deklarację pomocy Barack Obama złożył po spotkaniu w Białym Domu z trzema przywódcami UE: przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem, przewodniczącym Komisji Europejskiej José Manuelem Barroso i szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton.

Ogólnikowa pomoc

I chociaż prezydent podkreślał, że Europę i Amerykę wciąż łączą wspólne cele i wartości, to ani on, ani jego rzecznik Jay Carney nie wyjaśnili, o jaką pomoc dla Europy chodzi.

– Jest bardzo niewiele rzeczy, które prezydent Obama może zrobić, aby pomóc teraz Europie. Stany Zjednoczone mogą zaoferować wskazówki i rady w związku ze swoimi doświadczeniami w 2008 i 2009 roku, ale mają one niewielkie zna-

czenie w unijnym kontekście – tłumaczy „Rz" Heather Conley, ekspert CSIS, zastępczyni sekretarza stanu ds. europejskich w administracji George'a W. Busha. – Rezerwa Federalna  współpracowała i będzie współpracować z Europejskim Bankiem Centralnym w celu zapewnienia dodatkowej płynności i nadzoru nad bankami, ale to by było na tyle, jeśli chodzi o zakres amerykańskiej pomocy. Zauważa, że USA nie będą zabiegać o większą rolę dla MFW w tym kryzysie, bo musiałyby wtedy zwiększyć swój wkład, a to nie spodobałoby się Amerykanom.

– Europejczycy mają odpowiednie zasoby i możliwości, aby poradzić sobie [z kryzysem], ale muszą działać stanowczo i zdecydowanie – zapewniał jednak rzecznik Białego Domu. Podkreślał, że jest szczególnie istotne teraz, gdy we Włoszech, Grecji i Hiszpanii władzę objęły nowe rządy.

– Prezydent wielokrotnie wyraźnie stwierdzał i zrobił to też dzisiaj, że chciałby widzieć, iż europejscy przywódcy podejmują bardziej śmiałe, szybsze i bardziej zdecydowane działania – tłumaczył z kolei ambasador USA przy UE William Kennard.

Wzajemne zarzuty

Dla Obamy, którego w przyszłym roku czeka ciężka walka o reelekcję, groźba rozlania się kryzysu zadłużenia na kolejne kraje stała się bowiem jednym z największych przedwyborczych zmartwień. Jeśli bowiem nie zdoła on uchronić USA przed kolejną recesją, to przy  bezrobociu wynoszącym wciąż około 9 procent będzie mu bardzo trudno wygrać wybory.

– Szczyt dotyczył zarówno tego, jak Europa radzi sobie z kryzysem, jak i tego, jak radzi z nim sobie Ameryka. Niestety, wciąż mamy tendencję do wzajemnego wytykania się palcami i myślenia, że to po drugiej stronie Atlantyku problemy są większe. To niezbyt użyteczna postawa – mówi „Rz" profesor Daniel Hamilton z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, szef Centrum Stosunków Transatlantyckich w  Waszyngtonie. Hamilton zauważył też, że kraje po obu stronach Atlantyku płacą bardzo wysoką gospodarczą cenę za kryzys wywołany głównie problemami politycznymi.

– W Europie kluczowe jest pytanie, czy kraje członkowskie Unii Europejskiej są naprawdę gotowe na o wiele głębszą integrację, która wraz z integracją walutową zakładałaby integrację fiskalną na wszystko, co jest z tym związane. Czy też wolą luźniejszą unię ze wszystkimi tego skutkami – podkreśla profesor Hamilton. Dodaje, że kryzys gospodarczy w USA związany jest z deficytem i niezdolnością Kongresu do porozumienia w sprawie ograniczenia długu publicznego.

W cieniu kryzysu

Podczas szczytu przywódcy UE i USA poruszyli też kwestie irańskiego problemu atomowego, zmian klimatycznych i promocji demokracji po tzw. arabskiej wiośnie.

Banki amerykańskie poważnie zagrożone

Połowa amerykańskich banków kupiła obligacje krajów strefy euro, które teraz borykają się z obsługą zadłuże- nia. Po francuskich właśnie instytucje finansowe z USA są najbardziej narażone na złe informacje nadchodzące z eurolandu. Według danych Banku Rozliczeń Międzynarodowych zadłużenie greckie wynikające z inwestycji w obligacje bądź udzielonych kredytów w amerykańskich bankach wynosi 7,3 mld euro, a włoskie 36,8 mld euro. Znacznie większa jest amerykańska ekspozycja na rynku instrumentów pochodnych i w gwarancjach. W przypadku Grecji wynosi 33,8 mld, a Włoch 226,7 mld euro. Agencja oceny wiarygodności kredytowej Fitch ostrzega, że jeśli szybko nie dojdzie do  złagodzenia kryzysu w strefie euro, amerykańskim bankom grożą kłopoty, nie mówiąc o obniżce ratingów. Mogą one również ucierpieć z powodu załamania gospodarczego w strefie euro, tracąc np. możliwość finansowania biznesu. Szacuje się, że przy całkowitym zadłużeniu strefy euro wynoszącym ok. 13 bln euro udział amerykański w niej wynosi łącznie ok. 10 proc.

—d.w.

Korespondencja z Waszyngtonu

USA są gotowe wykonać „swoją część", aby pomóc krajom strefy euro w rozwiązaniu obecnego kryzysu. Tę ogólnikową deklarację pomocy Barack Obama złożył po spotkaniu w Białym Domu z trzema przywódcami UE: przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem, przewodniczącym Komisji Europejskiej José Manuelem Barroso i szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019