Korespondencja z Moskwy
– Kierownictwo kraju powinno przyznać, że miały miejsce liczne fałszerstwa i wyniki nie wyrażają woli wyborców – powiedział w środę Gorbaczow. – Wyniki powinny być unieważnione, a inicjatywa w tej sprawie musi wyjść od władz. Z dnia na dzień rośnie liczba Rosjan, którzy nie wierzą w to, że ogłoszone wyniki są prawdziwe. Ignorowanie tego destabilizuje sytuację – uważa twórca pieriestrojki.
Remont polityczny
Wszystkie partie opozycyjne (wchodzące do Dumy oraz pozaparlamentarne) zapowiedziały wystąpienie do sądu z wnioskami o unieważnienie wyborów. Opozycja złożyła wniosek o przeprowadzenie w sobotę legalnej demonstracji na placu Rewolucji. Władze stolicy najpierw wyraziły zgodę, ale potem ogłosiły, że zamykają ten plac ze względu na konieczny remont.
Okazało się, że we wtorek na placu Triumfalnym zatrzymano nie 300, ale prawie 600 demonstrantów. Ich rozprawy powinny odbyć się dziś, są jednak w większości zwalniani – będą odpowiadać z wolnej stopy. Jest to być może spowodowane tym, że... nie ma ich komu skazywać. Daria Mitina, była deputowana partii komunistycznej, napisała w swoim blogu, że „połowa sędziów z okręgów, gdzie miały miejsce masowe zatrzymania, nie przyszła do pracy, informując o chorobie".
Tymczasem pojawiły się sygnały, że władze mogą planować przykręcenie śruby mediom.