Polska w Unii drugiej kategorii?

PiS, Solidarna Polska i SLD krytykują projekt unijnej umowy. - Nasza rola jest ograniczona niemal do zera - mówią

Publikacja: 19.12.2011 20:25

Premier Donald Tusk przekonywał, że dzięki postawie na szczycie 9 grudnia Polska zasiądzie przy unij

Premier Donald Tusk przekonywał, że dzięki postawie na szczycie 9 grudnia Polska zasiądzie przy unijnym stole z państwami strefy euro. Projekt umowy przygotowanej przez Hermana Van Rompuya (na zdjęciu w środku) nie daje nam takiej możliwości

Foto: AFP

Minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że Polska nie podda się rygorom wynikającym z paktu fiskalnego, którego propozycję przedstawiła Bruksela. Chodzi o restrykcje za przekroczenie limitu długu publicznego i deficytu budżetowego. W projekcie umowy międzyrządowej, która ma wprowadzić w życie ustalenia ostatniego europejskiego szczytu, rola Polski, tak jak i innych państw spoza strefy euro, jest marginalna. - Miał być wielki sukces i Polska w pierwszej dywizji. Wyszło jak zawsze - komentuje opozycja.

- Poczekajmy na ostateczny kształt umowy - odpowiadają politycy PO.

- Mamy własne rygory konstytucyjne, ustawowe, które uważamy za lepsze, i nie są nam potrzebne dodatkowe, unijne - tłumaczył w Radiu RMF FM Rostowski.

W ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk przekonywał w Sejmie, że dzięki naszej postawie podczas szczytu Polska nie znalazła się wśród państw drugiej kategorii i nadal zasiada przy unijnym stole razem z państwami strefy euro.

- Będziemy siedzieć przy tym stole, pilnować naszych interesów, a za jakiś czas podejmiemy decyzję, czy i na jakich zasadach wchodzimy do strefy - precyzował rzecznik rządu Paweł Graś.

Jednak jak wynika z zapisów projektu umowy międzyrządowej przygotowanego przez ekspertów i urzędników pracujących dla przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, wszystkie kluczowe decyzje będą zapadać wyłącznie w gronie państw strefy euro. Polska i inne kraje spoza strefy, nawet jeśli przystąpią do umowy, będą jedynie "informowane" o tym, co ustaliła eurogrupa.

- Te propozycje stawiają nasz kraj na pozycji niższej niż obserwator - oburzał się wczoraj lider PiS Jarosław Kaczyński.

- Mieliśmy siedzieć przy unijnym stole jako biesiadnik. A znaleźliśmy się w karcie dań - ironizował.

Gorzkiej satysfakcji nie ukrywają także politycy Solidarnej Polski. - Widać, że umizgiwanie do Francji i Niemiec nic nie dało - mówi "Rz" Arkadiusz Mularczyk, szef Klubu Parlamentarnego SP. - Pytanie, co tak naprawdę w Brukseli wynegocjował pan premier oraz dlaczego Polska ma przekazywać miliardy do MFW na ratowanie strefy euro, skoro nie tylko o niczym nie decyduje, ale nawet nikt nie będzie nas o nic pytał - dodaje.

Rozczarowana jest również lewica. - W treści umowy jest wiele interesujących zapisów. Ale nasza rola jest ograniczona niemal do zera - mówi "Rz" poseł SLD Tadeusz Iwiński.

Z tak ostrymi ocenami nie zgadzają się politycy PO. - Nikt nie mówił, że w wyniku umowy zostaniemy dopuszczeni do współdecydowania o kwestiach, które dotyczą strefy euro. By tak się stało, musielibyśmy do niej należeć - mówi "Rz" europoseł Paweł Zalewski (PO). Zwraca też uwagę, że to dopiero propozycja umowy, która podlegać będzie jeszcze negocjacjom. - Polska będzie chciała, by znalazły się w niej takie zapisy, które w pełni umożliwią nam udział w dyskusji o przyszłości UE - dodaje.

Eksperci zwracają uwagę, że kraje spoza strefy euro będą niepełnymi członkami porozumienia. - Ich rola będzie mniejsza niż pełnoprawnego członka, ale większa niż obserwatora - przekonuje Thomas Klau, ekspert European Council for Foreign Relations. - Podstawowym celem nowej umowy międzyrządowej jest wszak ocalenie strefy euro - dodaje.

O tym, czy nasz kraj uzyska status obserwatora, nie jest przekonany dr Leszek Jesień, ekspert ds. europejskich z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. - Z żadnych zapisów projektu umowy to wyraźnie nie wynika - podkreśla. Jednak jego zdaniem Polska powinna i tak do niej przystąpić.

- Lepiej być bliżej miejsc decyzyjnych w UE niż dalej - mówi. Tłumaczy, że choć nie poddamy się reżimowi fiskalnemu, zapewne w geście solidarności podpiszemy sam dokument.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021