Minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że Polska nie podda się rygorom wynikającym z paktu fiskalnego, którego propozycję przedstawiła Bruksela. Chodzi o restrykcje za przekroczenie limitu długu publicznego i deficytu budżetowego. W projekcie umowy międzyrządowej, która ma wprowadzić w życie ustalenia ostatniego europejskiego szczytu, rola Polski, tak jak i innych państw spoza strefy euro, jest marginalna. - Miał być wielki sukces i Polska w pierwszej dywizji. Wyszło jak zawsze - komentuje opozycja.
- Poczekajmy na ostateczny kształt umowy - odpowiadają politycy PO.
- Mamy własne rygory konstytucyjne, ustawowe, które uważamy za lepsze, i nie są nam potrzebne dodatkowe, unijne - tłumaczył w Radiu RMF FM Rostowski.
W ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk przekonywał w Sejmie, że dzięki naszej postawie podczas szczytu Polska nie znalazła się wśród państw drugiej kategorii i nadal zasiada przy unijnym stole razem z państwami strefy euro.
- Będziemy siedzieć przy tym stole, pilnować naszych interesów, a za jakiś czas podejmiemy decyzję, czy i na jakich zasadach wchodzimy do strefy - precyzował rzecznik rządu Paweł Graś.