Awans nastąpił zaledwie dwa dni po tym, jak generałowie uczynili go zwierzchnikiem Koreańskiej Armii Ludowej.
– To oznacza, że proces przekazywania władzy w ręce najmłodszego Kima postępuje zgodnie z planem – wyjaśnia w rozmowie z „Rz" William J. Taylor, ekspert ds. Korei Północnej z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych. – Obawy, że władzę przejmą generałowie, bo Kim Dzong Un jest niedoświadczony, nie potwierdzają się. Epicki mit Kim Ir Sena, który pokonał Japończyków i Amerykanów, nadal daje jego potomkom ogromną władzę. Rodzina Kimów ma w państwie tak potężną rolę do odegrania, że generałowie nie są w stanie im zagrozić.
Po śmierci Kim Dzong Ila, który zmarł 17 grudnia, jego syn był najpierw ogłoszony Wielkim Następcą, a potem media pokazały go w otoczeniu kłaniających się mu generałów, którzy przysięgli mu wierność. Wczoraj przyjął delegatów z Korei Południowej.
– Nad Kim Dzong Unem czuwa potężna ciotka Kim Kiong Hi i jej wpływowy mąż Chang Sung Taek. Niedawno mówiono, że to on może przejąć władzę. Tymczasem dwa dni temu po raz pierwszy pokazał się w mundurze, co w języku tamtejszego savoir-vivre'u oznacza uznanie zwierzchnictwa nowego dowódcy armii, czyli Kim Dzong Una – mówi William J. Taylor.