Inwestujmy w Birmę

Radosław Pyffel, prezes Centrum Studiów Polska-Azja

Publikacja: 01.03.2012 19:31

Radosław Pyffel

Radosław Pyffel

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

W piątek mija 50 lat od zamachu stanu, w efekcie którego w Birmie przejął władzę panujący tam do dziś reżim.  Co w Polsce wiemy o Birmie?

Radosław Pyffel:

Niewiele, bo my się trochę zamykamy na świat, a przynajmniej na pewno na Azję. Wydawało się, że globalizacja będzie sprzyjać zainteresowaniu światem...

A nie sprzyja?

Oglądam czasem dzienniki telewizyjne z lat 80. i tam podawano naprawdę wiele informacji np. o Laosie czy Kambodży. Dziś urzędnicy nie trzymają naszych paszportów po szufladach, ale paradoksalnie perspektywa nam się coraz bardziej zawęża. Azję poznajemy tylko z magazynów turystycznych.

Co powinniśmy więc o Birmie wiedzieć?

Tam się dzieją bardzo ciekawe rzeczy i Polska mogłaby nawet brać w nich udział. Birma wchodzi na drogę przemian i wiele wskazuje na to, że ta droga będzie bardzo podobna do tej, którą sami przeszliśmy.

Jakie są te podobieństwa?

W Birmie widzę mnóstwo podobieństw do Polski z lat 80. Władze sprawują generałowie, są też bardzo wpływowi mnisi – bardzo mocno zakorzeniony tam buddyzm, i jest opozycja z postacią[pauza]ikoną, czyli laureatką Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi.

Reżim zbudowany jest na jakiejś  ideologii?

To kraj postkolonialny, więc władza opierała się na hasłach antyzachodnich. Przede wszystkim rząd izolował Birmę od świata. Ciekawe, że kiedy w ostatnich latach Birma otworzyła się na Chiny, to reżim tak się tego przestraszył, że postanowił otworzyć się też na Indie i na Zachód, by zrównoważyć chińskie wpływy.

Dlatego dziś wszyscy widzą tam możliwość liberalizacji i demokratyzacji. Jednak to nie pierwsza taka próba podjęta przez birmański reżim...

Próby takie były już podejmowane, ale teraz widać znaczną różnicę jakościową. Ostatnia wizyta Hillary Clinton była pierwszą od 57 lat wizytą amerykańskiego sekretarza stanu. Birma potrzebuje Zachodu, a ten zaakceptuje demokrację birmańską, nawet jeśli będzie fasadowa. Jednak represje wobec mniejszości etnicznych czy opozycji będą musiały złagodnieć.

Polska powinna zaangażować się w te przemiany?

Transformacja ta będzie  bardzo podobna do naszej – generałowie i opozycja będą się dogadywać. Aby przekonać do tego birmańskich generałów, swego czasu napisali do nich razem list Adam Michnik, Wojciech  Jaruzelski, Czesław Kiszczak i Lech Wałęsa. Ostatnio Suu Kyi poprosiła nas nawet o przyjęcie birmańskich opozycjonistów na szkolenia. Jeśli mamy więc komuś pomagać, to powinniśmy słać tę pomoc do tych krajów, które  same o nią proszą, a dotychczas z szerzeniem demokracji było tak, że promowaliśmy ją trochę na siłę.

Pomoc Birmie może przynieść nam  jakieś wymierne korzyści?

Birma była kiedyś mocarstwem w regionie, to kraj liczący 60 mln ludzi. Na pewno więc pomoc Birmie byłaby doskonałą inwestycją. Tak klarownej sytuacji nie mieliśmy od 20 lat. Na pewno nie było tak w Iraku i w Afganistanie.

W piątek mija 50 lat od zamachu stanu, w efekcie którego w Birmie przejął władzę panujący tam do dziś reżim.  Co w Polsce wiemy o Birmie?

Radosław Pyffel:

Pozostało 94% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021