Piekło we Lwowie

Takiej tragedii w historii pokazów lotniczych nigdy wcześniej nie było. 10 lat temu, 27 lipca 2002 roku, we Lwowie myśliwiec Su-27 runął w tłum widzów podczas pokazów lotniczych. Zginęło 85 osób, a ponad 100 zostało rannych. Wśród zabitych było 19 dzieci.

Publikacja: 27.07.2012 01:01

Kadr z filmu z katastrofy we Lwowie

Kadr z filmu z katastrofy we Lwowie

Foto: video.google.com

Na podstawie artykułów "Rzeczpospolitej" z lipca 2002 roku

To był jasny, słoneczny dzień. Na lwowskim lotnisku Skniłów zebrały się tłumy. Około 10 tysięcy miłośników powietrznych akrobacji przybyło podziwiać asów ukraińskiego lotnictwa. Pokaz miał uświetnić dwie rocznice: 60-lecia utworzenia 14. Korpusu Ukraińskiego Lotnictwa Wojskowego i 58-lecia wyparcia ze Lwowa Niemców. Na płytę lotniska przyszły całe rodziny. Dla publiczności to miała być miło spędzona wakacyjna sobota. I taka była, do godziny 12.52 czasu lokalnego...

Zachwyceni widzowie patrzyli, jak myśliwiec Su-27 wychodził z zaskakująco brawurowego nurkowania. Po chwili jednak stało się jasne, że samolot już nie wyrówna lotu. Z kokpitu wystrzeliły dwie katapulty z pilotami. Lekko przechylona maszyna jeszcze przez moment leciała bardzo nisko nad przerażonym tłumem. Po kilku sekundach bojowy myśliwiec zahaczył jednym skrzydłem o ziemię i eksplodował. Wybuch ogłuszył publiczność. Kula ognia wielkości dużego domu przypominała rozżarzone słońce. To było piekło. Nad zmasakrowanymi ciałami unosił się czarny dym.

- Właśnie robiłem zdjęcie, kiedy samolot nagle zanurkował - opowiadał w szpitalu świadek zdarzenia, osiemnastolatek Bohdan Hupalo. - Leciał wprost na mnie. Padłem na ziemię i zamknąłem oczy. Otworzyłem je dopiero po wybuchu. Dookoła mnie było pełno ludzkich szczątków. Ci, którzy nie zdążyli wcześniej upaść, zostali poprzecinani jak źdźbła trawy. Innych poszarpały odłamki. Mnie raniło w plecy.

Po katastrofie na lotnisku zapanował chaos. Ludzie byli w szoku. Rodzice szukali dzieci, ranni błagali o pomoc, niektórzy widzowie bez celu biegali wokół miejsca tragedii. Wielu siedziało na ziemi i płakało.

Szybko przyjechała straż pożarna i pogotowie. Po 10 minutach ogień był już ugaszony, a pierwsi ranni trafili do karetek. Mniej więcej po godzinie przez megafon zaczęto wzywać zaginione osoby. Większości śmiertelnych ofiar katastrofy nie można było zidentyfikować.

- Trzeba dziękować Bogu, że samolot upadł w miejscu, gdzie publiczność była rozproszona - relacjonowała Marta Brutkowska, reporterka lokalnej stacji telewizyjnej i świadek tragedii. - Gdyby myśliwiec wybuchł kilkadziesiąt metrów dalej, gdzie ludzie byli bardzo stłoczeni, ofiar mogłoby być znacznie więcej.

Prezydent Ukrainy Leonid Kuczma przerwał odpoczynek na Krymie i przyleciał do Lwowa, aby na miejscu zapoznać się z sytuacją. Lądował na tym samym lotnisku cywilnym Skniłów, w odległości około 150 metrów od miejsca, w którym doszło do tragedii. Rząd ukraiński od razu postanowił przeznaczyć na pomoc dla poszkodowanych 10 milionów hrywien (około 2 milionów dolarów), a prezydent ogłosił dzień żałoby narodowej. We Lwowie odwołano wszystkie imprezy rozrywkowe, a nawet wprowadzono zakaz słuchania muzyki w kawiarniach. Prezydent zakazał organizowania pokazów lotniczych w całym kraju i zapowiedział, że wszyscy winni tragedii zostaną surowo ukarani.

Film z katastrofy

Jeszcze w sobotę - w dniu katastrofy - odnaleziono czarną skrzynkę pechowego Su-27. Władze ukraińskie natychmiast przystąpiły do ustalania przyczyn tragedii. W tym celu powołano dwie komisje: państwową i wojskową. Rozpatrywane były dwie wersje wydarzeń - awaria silników myśliwca i tzw. czynnik ludzki, czyli błąd pilota. Obaj piloci: Wołodymir Toponar i Jurij Jegorow, katapultowali się w ostatniej chwili i przeżyli. Wiadomo, że są bardzo doświadczeni. Prokuratura wszczęła przeciwko nim dochodzenie. Przewodniczący państwowej komisji badającej przyczyny sobotniego wypadku Jewhen Marczuk poinformował, że brane jest pod pod uwagę niedbalstwo dowództwa wojsk lotniczych i 14. korpusu lotniczego. Prokuratura podejrzewała, że zastępca dowódcy korpusu i oficer odpowiedzialny za organizację lotów "naruszyli zasady eksploatacji" samolotów.

Leonid Kuczma już w sobotę wyciągnął pierwsze konsekwencje personalne wobec wojskowych i zdymisjonował generałów: dowódcę sił lotniczych Wołodymira Strelnykowa oraz dowódcę 14. korpusu Serhija Onyszczenkę. Następnego dnia, czyli wczoraj, Wołodymir Strelnykow i trzech innych oficerów lotnictwa trafiło do aresztu. Również w niedzielę prezydent Kuczma zwolnił szefa sztabu generalnego armii Petra Szuliaka.

Ukraiński minister obrony Wołodymir Szkidczenko złożył rezygnację. Szkidczenko sprawował ten urząd od listopada 2001 roku. Jego poprzednik Ołeksandr Kuźmuk ustąpił pod koniec października 2001 po katastrofie tupolewa rosyjskich linii lotniczych, zestrzelonego przypadkowo przez rakietę ukraińską.

Według ukraińskich mediów tak dużej liczby ofiar udałoby się uniknąć, gdyby impreza została zorganizowana zgodnie z przepisami. Największym błędem organizatorów było zezwolenie na wykonywanie akrobacji bezpośrednio nad głowami widzów. Takich lotów już standardowo nie wykonuje się od 1988 roku, kiedy w niemieckiej bazie Ramstein podczas ewolucji akrobatycznych nad lotniskiem zderzyły się odrzutowce Aermacchi MB-339 włoskiej eskadry reprezentacyjnej i jeden z nich spadł na publiczność. Zginęło wówczas 70 osób, a setki odniosły obrażenia. Efektem tamtej tragedii były nowe regulaminy pokazów, między innymi wykluczające przeloty nad głowami widzów. Do soboty smutny rekord zabitych na pokazach lotniczych należał do Ramstein. Takiej tragedii jak na Ukrainie jeszcze w historii akrobacji powietrznych nie było.

Rzeczpospolita, lipiec 2002

POWIEDZIELI "RZECZPOSPOLITEJ" W LIPCU 2002

Łesia Fediw, dziennikarka dziennika "Wysokij Zamok": - Na sobotnią imprezę przyszły dziesiątki tysięcy ludzi. Na specjalnej trybunie VIP-owskiej stali przedstawiciele władz, generałowie, a na sąsiednich - wojskowi z rodzinami cywile, całe mnóstwo dzieci. Dla chłopców wielkim przeżyciem była możliwość wchodzenia na znajdujące się na specjalnej wystawie samoloty. I nagle taka katastrofa! Zniszczony samolot zaczepił skrzydłem inny, stojący na ziemi, w którym właśnie znajdowały się dzieci. Teraz rozważane są wszystkie możliwe wersje przyczyn katastrofy. W specjalnej komisji, badającej wypadek, jest nawet hydrometeorolog i ornitolog. Nikt nie obciąża winą pilotów - próbowali ratować ludzi, kierując samolot w bok i katapultowali się automatycznie dopiero w chwili wybuchu. A mogły być tysiące ofiar! Choć we Lwowie nie brakuje lekarzy, na pomoc poszkodowanym przyjechała specjalna ekipa lekarska z Kijowa. Swoją pomoc zaoferował też wojewoda podkarpacki.

Taras Baziuk, lwowski dziennikarz:

- Ludzie siedzący na trybunie, nad którą nisko przeleciał spadający samolot, twierdzą, że było dziwnie cicho. Wynikałoby z tego, że nie pracował silnik. Zdaniem jednego z inżynierów mechaników lotniczych, tak nisko lecący samolot po prostu poparzyłby ludzi gazami wylatującymi z silnika. A potem zrobiło się głośno - tak jak gdyby silnik się włączył - i piloci usiłowali skierować maszynę w bok od głównych trybun. Po katastrofie wybuchła panika. Na szczęście organizatorzy zorganizowali specjalne parkingi dla widzów z dala od miejsca pokazów, bo inaczej zamieszanie byłoby jeszcze większe. W akcji ratunkowej wykorzystano ponad 30 karetek i śmigłowce sanitarne. Ale szczątki ludzkie zbierano przez dłuższy czas i gdy kilka godzin później zjawił się prezydent Leonid Kuczma, podobno jeszcze leżały po brezentową płachtą.

Su-27

Odpowiedź na amerykański samolot

Radziecki Su-27 (oznaczony amerykańskim kryptonimem Flanker) był odpowiedzią na amerykańskie F-15 Eagle oraz F-16 Fighting Falcon. Zaprojektowany w Biurze Konstrukcyjnym Suchoj, Su-27 jest jednak od nich nowocześniejszy, szybszy i zwrotniejszy. Jego wprowadzenie do powszechnego użytku w połowie lat osiemdziesiątych - wraz z MiG-29 (Fulcrum) - pozwoliło pilotom bloku wschodniego na "wyrównanie szans" w przypadku walki powietrznej. Dziś Su-27 jest wykorzystywany jako myśliwiec przechwytujący, m.in. w Rosji, na Ukrainie, Białorusi, Kazachstanie, Wietnamie i Chinach.

Pierwszy prototyp samolotu przetestowany został w maju 1977 roku. Produkcję uruchomiono w 1982 roku, natomiast dwa lata później wszedł do służby. W latach osiemdziesiątych konstrukcja była stale rozwijana, co zaowocowało kilkoma rekordami w dziedzinie szybkości i wysokości lotu. Ze względu na dużą moc dwóch silników i co za tym idzie, krótki rozbieg wykorzystany był chętnie w wersji morskiej - do startu z lotniskowców (wersja Su-33).

Su-27 to myśliwiec jednoosobowy (poza wersjami specjalnymi), ma 21 metrów długości i ok. 14 metrów rozpiętości skrzydeł. Najważniejsze elementy konstrukcyjne wykonane są z tytanu i stopów aluminium. Może zabrać 6350 kg paliwa (nie ma możliwości tankowania w powietrzu) oraz dodatkowo, w odrzucanych zbiornikach zewnętrznych, 1600 kg paliwa, co pozwala mu na osiągnięcie maksymalnego zasięgu do 4 tys. km. Jego prędkość szacowana jest na 2,35 Machów, a pułap na 18 tys. metrów. Napęd zapewniają dwa silniki AL-31F o sile ciągu 12 550 kg każdy. Myśliwiec może zabrać ok. 6 ton uzbrojenia, podwieszanego w 10 punktach. Mogą to być rakiety powietrze-powietrze do zwalczania innych samolotów oraz bomby o wadze do 500 kg do niszczenia celów naziemnych.

Co było potem

Źródło: Wikipedia

24 czerwca 2005 sąd wojskowy skazał pilota Wołodymyra Toponara oraz drugiego pilota Jurija Jehorowa na odpowiednio czternaście i osiem lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że piloci oraz trzej inni urzędnicy wojskowi byli winni niestosowaniu się do nakazów, zaniedbań oraz naruszenia zasad bezpieczeństwa lotu. Dwóch z trzech urzędników zostało skazanych na do sześciu lat pozbawienia wolności, ostatni otrzymał cztery lata. Ponadto Wołodymyr Toponar otrzymał nakaz zapłaty 7,2 miliona hrywien ($ 1,42 miliona; € 1,18 miliona) w ramach rekompensaty dla rodzin ofiar, a Jehorow 2,5 miliona hrywien. Instruktor lotów został zwolniony z odpowiedzialności, ze względu na brak dowodów.

Na podstawie artykułów "Rzeczpospolitej" z lipca 2002 roku

To był jasny, słoneczny dzień. Na lwowskim lotnisku Skniłów zebrały się tłumy. Około 10 tysięcy miłośników powietrznych akrobacji przybyło podziwiać asów ukraińskiego lotnictwa. Pokaz miał uświetnić dwie rocznice: 60-lecia utworzenia 14. Korpusu Ukraińskiego Lotnictwa Wojskowego i 58-lecia wyparcia ze Lwowa Niemców. Na płytę lotniska przyszły całe rodziny. Dla publiczności to miała być miło spędzona wakacyjna sobota. I taka była, do godziny 12.52 czasu lokalnego...

Pozostało 94% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 765
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762