Korespondencja z Nowego Jorku
Samo przyjęcie zaproszenia przez nowojorskiego kardynała Timothy'ego Dolana wywołało w USA spore kontrowersje. Modlitwa podczas obrad partyjnych konwencji jest utrwalonym zwyczajem w amerykańskim życiu politycznym. Zwykle jednak prowadzili ją albo pastorzy protestanccy, albo kapłani katoliccy niestojący wysoko w kościelnej hierarchii. Wyjątkiem był filadelfijski arcybiskup polskiego pochodzenia, kard. John Krol, który w 1972 roku pojawił się także na konwencji republikanów, podczas której nominację na drugą kadencję otrzymywał Richard Nixon. Był to jednak wyjątek, który zresztą dobrze zapamiętano.
Rozpoczęcie konwencji musiano przełożyć o jeden dzień z powodu przechodzącego na Florydą huraganu Isaac. Program skrócono o jeden dzień przesuwając wystąpienia większości poniedziałkowych mówców na wtorek i środę. Zjazd zamyka okres prawyborczej rywalizacji i były gubernator Massachusetts Mitt Romney opuści Tampę jako oficjalny nominat Partii Republikańskiej na urząd prezydenta.
W imię wolności
Kard. Dolan ma się pojawić na mównicy w ostatnim dniu konwencji, zaraz po głównym wydarzeniu wieczoru – transmitowanym na całą Amerykę przemówieniu Mitta Romneya, w którym oficjalnie przyjmie partyjną nominację. – To w imię wolności religii – powiedział Romney w wywiadzie dla katolickiej telewizji ETWN. Przyjęcie zaproszenia skrytykowały jednak nawet środowiska kościelne, w tym wydawany przez jezuitów magazyn „America". „Obecność kardynała Dolana w Tampie zaszkodzi zdolności Kościoła do wyrażania stanowiska osób pozbawionych głosu" – napisał na portalu tego pisma Michael o Loughin.
Kardynał zaoferował także poprowadzenie modlitwy na konwencji Partii Demokratycznej, która za kilka dni zacznie obradować w Charlotte w Karolinie Północnej. Jego rzecznik zapewnił też, że jego pojawienie się w Tampie nie może być odbierane jako gest poparcia dla jakiejkolwiek partii. Nie ulega jednak wątpliwości, że między demokratami a republikanami toczy się ostra walka o elektorat katolicki. To prawie 70 milionów ludzi, często bardzo krytycznie nastawionych wobec obecnej administracji, ale także i do republikanów. Zaproszenie kard. Dolana, jednego z najlepiej rozpoznawalnych hierarchów Kościoła w USA, należy widzieć także i w tym kontekście.