Tymoszenko pozostaje za kratami

Kasacji nie będzie, pani Tymoszenko wciąż w więzieniu. Zmianę mogą przynieść tylko wybory

Publikacja: 30.08.2012 01:13

Zwolennicy Julii Tymoszenko żądali wczoraj jej uwolnienia przed sądem w Kijowie

Zwolennicy Julii Tymoszenko żądali wczoraj jej uwolnienia przed sądem w Kijowie

Foto: AP, Efrem Lukatsky Efrem Lukatsky

 

Przytoczone przez obronę dowody niewinności byłej premier Julii Tymoszenko są bezpodstawne, a nałożona na nią kara odpowiada temu, na ile poważne było popełnione przez nią przestępstwo – uznał Wyższy Sąd Specjalistyczny w Kijowie. Sędziowie stwierdzili, że liczne żądania obrony odwołania sędziego prowadzącego proces w pierwszej instancji, w sądzie kijowskiej dzielnicy Pieczerska, były próbą wywierania nacisku i przeciągania sprawy.

Półtora miliarda

Obok siedmiu lat więzienia utrzymano też wyrok postanawiający, że Julia Tymoszenko zapłaci 1,5 miliarda hrywien (ok. 600 mln zł) koncernowi Naftohaz Ukraina za straty, jakie poniósł w efekcie podpisania przez Tymoszenko niekorzystnych porozumień gazowych z Rosją.

Adwokat byłej premier Serhij Własenko powiedział, że skierowana zostanie skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Od wtorku Trybunał rozpatruje pierwszą skargę – że przetrzymywanie Tymoszenko w areszcie (przed wyrokiem) było motywowane politycznie, a warunki, w jakich przebywała, naruszały podstawowe prawa człowieka. – Dziś ogłoszone zostało nie postanowienie tego operetkowego sądu, ale decyzja Wiktora Janukowycza trzymania Julii Tymoszenko – jego głównego politycznego oponenta – w więzieniu tak długo, jak będzie to możliwe – oświadczył Własenko.

Zwolennicy Tymoszenko, zgromadzeni na sali sądowej i przed budynkiem, przyjęli wyrok okrzykami: hańba. Ale w Kijowie nikt nie jest zdziwiony ani zaskoczony, a w mediach sprawie poświęcono niewiele miejsca. – Nic nowego się nie stało. I przed październikowymi wyborami w sprawie byłej premier nic też się nie stanie. A potem wszystko będzie zależeć od wyników głosowania – powiedział „Rz" znany ukraiński dziennikarz Witalij Portnikow.

– Obserwatorzy wydarzeń na Ukrainie przewidywali takie rozwiązanie, zwłaszcza że trwa kampania wyborcza. Jedyny plus jest taki, że może się zacząć procedura w Trybunale w Strasburgu – powiedział „Rz" eurodeputowany Paweł Kowal (PJN). – Wszyscy czekają na wybory, w większości pogodzeni z faktem, że Tymoszenko nie da się teraz zwolnić – dodał.

Co na to Kwaśniewski

Wczorajszy wyrok spotkał się z szybką i bardzo krytyczną reakcją zarówno Unii Europejskiej, jak i poszczególnych państw Unii. Zdarzają się też bardzo ostre sugestie, jak np. niedawne stwierdzenie niemieckiego eurodeputowanego chadeckiego Elmara Broka, który uznał, że skoro Tymoszenko oraz minister spraw wewnętrznych w jej rządzie Jurij Łucenko pozostają za kratami i nie wezmą udziału w październikowych wyborach parlamentarnych, to już teraz można te wybory uznać za niedemokratyczne.

– Proces kasacyjny Tymoszenko kończy postępowanie sądowe na Ukrainie. Jeśli Parlament Europejski powierzył misję jego monitorowania dwóm swoim przedstawicielom, Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i Patowi Coxowi (były szef PE – red.), obdarzając ich zaufaniem, to powinniśmy poczekać na ich raport – mówił „Rz" eurodeputowany Paweł Zalewski (PO).

Do tej pory ani Kwaśniewski, ani Cox nie chcieli komentować przebiegu procesu byłej premier. Na ich raport też zapewne trzeba będzie poczekać. I to właśnie on będzie podstawą do dalszych decyzji Parlamentu Europejskiego, a może i Komisji Europejskiej. Wiadomo zresztą, że Kwaśniewski nie tylko monitorował proces, ale i prowadził intensywne rozmowy z władzami w Kijowie. – Odniósł pewne sukcesy. Nie można zresztą powiedzieć, że ukraińskie kierownictwo nie jest otwarte na dialog. Pewne rzeczy udało się i mi, np. po mojej wizycie u Tymoszenko i Łucenki nieco lepiej wygląda sprawa ich leczenia – opowiada eurodeputowany Kowal. – Ale jest pewne, że nie zostanie spełniony kluczowy postulat: umożliwienia ich udziału w wyborach – podkreśla.

Czekanie na wybory

O tym zresztą, choć nie wprost, mówił w miniony piątek prezydent Wiktor Janukowycz. Wskazał, że jak najbardziej chce integracji z UE, ale pod jednym, kluczowym warunkiem – że „nikt nie będzie się wtrącał w wewnętrzne sprawy Ukrainy". Innymi słowy – stowarzyszenie z UE tak, ale to on będzie decydować o tym, co się w Kijowie będzie działo.

Na razie trwają intensywne przygotowania do wyborów, zaplanowanych na 28 października. O utrzymanie władzy walczyć będzie Partia Regionów Janukowycza, a główny jej przeciwnik to opozycja, na której czele w innych warunkach stałaby Tymoszenko. Ale obok nich w walce wyborczej liczy się kilka innych ugrupowań, w tym partia Udar boksera Witalija Kliczki i nacjonalistyczna Swoboda. Od tego, kto wygra, zależeć będą dalsze losy nie tylko Julii Tymoszenko, ale też Ukrainy w ogóle. Wszyscy więc w napięciu czekają na koniec października.

Przytoczone przez obronę dowody niewinności byłej premier Julii Tymoszenko są bezpodstawne, a nałożona na nią kara odpowiada temu, na ile poważne było popełnione przez nią przestępstwo – uznał Wyższy Sąd Specjalistyczny w Kijowie. Sędziowie stwierdzili, że liczne żądania obrony odwołania sędziego prowadzącego proces w pierwszej instancji, w sądzie kijowskiej dzielnicy Pieczerska, były próbą wywierania nacisku i przeciągania sprawy.

Półtora miliarda

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022