Koniec sprawy Szarona

Śledczy umorzą postępowanie w jednej z najbardziej sensacyjnych afer korupcyjnych w historii Izraela

Publikacja: 01.09.2012 11:00

Izrael jest państwem, w którym kolejne afery korupcyjne nikogo specjalnie nie dziwią. W rozmaite machinacje finansowe zamieszani byli już premierzy, ministrowie, generałowie, a nawet czołowi rabini. Postępowanie wobec Ariela Szarona wywołało jednak w państwie żydowskim szok. Był nie tylko szefem rządu. Jest bohaterem narodowym.

Skandal wybuchł około dekady temu, gdy izraelskie media ujawniły podejrzane związki Szarona z zamożnymi żydowskimi biznesmenami. Śledztwo nabierało tempa i sprawa przyjęła dla prawicowego polityka niepokojący obrót. Wyglądało na to, że nie uniknie procesu. 4 stycznia 2006 roku Szaron doznał jednak rozległego wylewu krwi do mózgu. Od tego czasu nie odzyskał przytomności. Wegetuje podłączony do aparatury podtrzymującej życie.

To właśnie stan zdrowia Szarona skłonił prokurator Norę Tawor do złożenia wniosku o umorzenie postępowania. – To śledztwo nie ma już sensu. Szaron jest jedną nogą na tamtym świecie. Nie może być przesłuchany, nie może stanąć przed sądem – powiedział „Rz" znany izraelski komentator radiowy Arie Golan. – Czy jest winny? Obawiam się, że pozostanie to na zawsze tajemnicą – dodał.

Przelewy na prywante konta

O co dokładnie był oskarżony Szaron? Sprawa jest niezwykle skomplikowana i niejasna. Przewijają się w niej nazwiska dwóch biznesmenów Martina Schlaffa z Austrii i Cyryla Kerna z RPA. Obaj panowie za pośrednictwem spółek rozsianych na całym świecie przelewali olbrzymie sumy na prywatne konta synów Szarona – Omriego i Gilada.

Miały to być depozyty, ale część pieniędzy nigdy nie wróciła do pierwotnych właścicieli. Mowa była o kilku milionach dolarów. W 2006 roku Omri Szaron został skazany przez sąd w Tel Awiwie na dziewięć miesięcy pozbawienia wolności za „nielegalne zbieranie środków na kampanię ojca".

Dow Weissglass, jeden z najbliższych współpracowników Szarona, którego nazwisko również wypłynęło w doniesieniach prasowych dotyczących afery, w rozmowie z „Rz" zaprzeczył, jakoby Szaron miał złamać prawo. – Omri jest dorosłym mężczyzną. Jest biznesmenem i pracuje na własny rachunek. To przeciwnicy polityczni Szarona starali się wykorzystać kłopoty jego syna do ataku na ojca – powiedział.

Sprawa Kerna i Schlaffa nie była jedyną aferą, w którą był zamieszany Szaron. Był on podejrzany o przyjęcie milionowych łapówek od izraelskiego biznesmena Dawida Appela. Miała to być zapłata za protekcję Szarona w transakcji, którą przedsiębiorca miał zawrzeć z rządem Grecji. Chodziło o kupno wysepki leżącej na Morzu Śródziemnym, na której Appel zamierzał wybudować kurort turystyczny. – Wszyscy znaliśmy Arika, jak go tu nazywamy. To był wspaniały generał. Być może najlepszy, jakiego  kiedykolwiek mieliśmy. Był odważny, twardy i zdecydowany. Wiadomo było jednak, że ma specyficzne podejście do spraw finansowych. Kiedyś przyjął na przykład od pewnego biznesmena olbrzymie ranczo na pustyni Negew. Zrobiło to fatalne wrażenie – mówi Arie Golan.

Dni chwały

Nawet najbardziej zacięci wrogowie Szarona nie negują jego olbrzymich zasług na polu bitwy. Wywodzący się z rodziny polskich Żydów (urodził się w 1928 roku jako Ariel Szejnerman) już jako młody człowiek wstąpił do podziemnej organizacji zbrojnej Hagana, która postawiła sobie za cel walkę o zbudowanie państwa żydowskiego w Palestynie.

W 1948 roku podczas wojny o niepodległość Izraela wykazał się brawurą graniczącą wręcz z szaleństwem. Podczas zaciętych walk z Arabami na przedpolach Jerozolimy został ciężko ranny. Kolejne bojowe sukcesy odnosił podczas kampanii w 1956 i 1967 roku. Awansowany na generała, cieszył się opinią jednego z najwybitniejszych izraelskich dowódców.

Armia, licząc się z jego wielką popularnością, na ogół przymykała oko na liczne przypadki jego niesubordynacji, gdy wbrew rozkazom, kierując się intuicją, realizował na polu bitwy własne koncepcje. Gdy w 1972 roku Szaron przeszedł do cywila, wydawało się, że w wojsku osiągnął już wszystko, co było możliwe. Jak się jednak okazało, prawdziwe dni chwały miały dla niego dopiero nadejść.

Ariel Szaron od 2006 roku wegetuje podłączony do aparatury

Ponownie zmobilizowany w 1973 roku podczas wojny Jom Kippur, dowodził dywizją pancerną na froncie egipskim. To właśnie Szaron dostrzegł lukę pomiędzy armiami nieprzyjaciela, pomiędzy które wdarły się jego czołgi, odwracając przebieg kampanii. Zwycięstwo to przyniosło mu nimb zbawcy ojczyzny, a zdjęcie przedstawiające generała Szarona z głową przewiązaną zakrwawionym bandażem stało się symbolem męstwa izraelskiego wojska. – To był moment, w którym przeszedł do historii. Uratował swoją ojczyznę. Pokazał, że jest mężem opatrznościowym. Gdy inni stracili głowę, on wziął sprawy w swoje ręce i dokonał potężnego uderzenia. Egipskie armie wdzierały się w głąb Synaju, a po kilku dniach czołgi Arika znalazły się na przedpolach Kairu – mówi Dow Weissglass. Od tego czasu Szaron stał się legendą.

Jastrząb w Jerozolimie

Legenda ta otworzyła mu drogę do politycznej kariery. Związał się z prawicową partią Likud, z jej ramienia piastował szereg ministerialnych stanowisk. Dał się poznać jako jastrząb, zwolennik nieprzejednanej polityki wobec Palestyńczyków. Popierał osadnictwo na terytoriach okupowanych i dokonywanie ataków odwetowych za akcje palestyńskich bojowników. Gdy w 2000 roku wybuchła palestyńska intifada – najprawdopodobniej sprowokowana jego wizytą na jerozolimskim Wzgórzu Świątynnym – Szaron przystąpił do jej bezwzględnego tłumienia. Dlatego gdy w 2005 Szaron przystąpił do ewakuacji żydowskich osiedli ze Strefy Gazy, wprawiło to Izraelczyków w osłupienie. Wydawało się bowiem, że krok ten jest zaprzeczeniem całej jego biografii.

Był idolem mesjanistycznej izraelskiej prawicy oraz osadników. Po ewakuacji Żydów ze Strefy Gazy zamienił się jednak we wroga numer jeden tych środowisk. Ich członkowie twierdzili nawet, że wylew krwi do mózgu był karą bożą, która spadła na Szarona za „zdradę narodu żydowskiego".

Tak naprawdę Szaron się nie zmienił. Pozostał żołnierzem, który podjął radykalne działania, gdy inni nie mieli pomysłu, jak przełamać impas, w jakim znalazł się proces blisko wschodni. Poświęcił niewielką Strefę Gazy, aby w kolejnej fazie realizacji swojego planu wycofać się z około 10 proc. osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu. Resztę zamierzał otoczyć wysokim murem i raz na zawsze przyłączyć do Izraela. Plan ten starają się kontynuować jego polityczni następcy. Brakuje im jednak zdecydowania i determinacji Szarona.

p.zychowicz@rp.pl

Izrael jest państwem, w którym kolejne afery korupcyjne nikogo specjalnie nie dziwią. W rozmaite machinacje finansowe zamieszani byli już premierzy, ministrowie, generałowie, a nawet czołowi rabini. Postępowanie wobec Ariela Szarona wywołało jednak w państwie żydowskim szok. Był nie tylko szefem rządu. Jest bohaterem narodowym.

Skandal wybuchł około dekady temu, gdy izraelskie media ujawniły podejrzane związki Szarona z zamożnymi żydowskimi biznesmenami. Śledztwo nabierało tempa i sprawa przyjęła dla prawicowego polityka niepokojący obrót. Wyglądało na to, że nie uniknie procesu. 4 stycznia 2006 roku Szaron doznał jednak rozległego wylewu krwi do mózgu. Od tego czasu nie odzyskał przytomności. Wegetuje podłączony do aparatury podtrzymującej życie.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021