Komuniści? i sezon na skandale

Zbliżający się kongres KPCh ujawnia ostre walki frakcyjne w łonie modernizującej się partii

Aktualizacja: 05.09.2012 02:57 Publikacja: 04.09.2012 20:32

Ling Jihua spogląda na prezydenta Hu Jintao. Zdjęcie z kongresu KPCh z marca 2010 r.

Ling Jihua spogląda na prezydenta Hu Jintao. Zdjęcie z kongresu KPCh z marca 2010 r.

Foto: Associated Press

Z czarnego ferrari 458 o wartości 200 tys. dolarów pozostały zgliszcza. Kierowca zginął na miejscu, dwie niekompletnie ubrane pasażerki przeżyły, lecz są inwalidkami. Wydarzenie miało miejsce w marcu na obwodnicy Pekinu, lecz dopiero w tych dniach okazało się, że katastrofa ta ma poważne konsekwencje polityczne.

Jak informuje „South China Morning Post", za kierownicą ferrari siedział syn jednego z najważniejszych polityków Chin Linga Jihui. Został właśnie pozbawiony stanowiska szefa Biura Generalnego KC Komunistycznej Partii Chin. 55-letni Ling jest bliskim współpracownikiem prezydenta kraju i przewodniczącego KPCh Hu Jintao, co nadaje całej sprawie posmak skandalu politycznego.

Zdaniem chińskich mediów Ling zatuszował śmierć syna. Bo skąd u dwudziestoparoletniego syna wysokiego funkcjonariusza partyjnego ekskluzywny samochód. Na takie pytania Ling Jihiu zdecydowanie nie był przygotowany. W świadectwie zgonu widniało więc wymyślone nazwisko i imię.

Kongres konfrontacji

Prawda nie wyszłaby zapewne na jaw, gdyby nie zbliżający się XVIII kongres KPCh i zaostrzająca się walka o stanowiska w rządzącym de facto Chinami dziewięcioosobowym gremium w postaci Stałego Komitetu Biura Politycznego. Nie brak było spekulacji, że zaufany obecnego prezydenta Ling Jihui ma szanse zostać jednym z członków tego ekskluzywnego zgromadzenia.

Jako że odchodzi z niego po dziesięciu latach szef partii Hu Jintao, pojawiły się spekulacje, że pragnął zachować swój wpływ na najwyższe kierownictwo Chin poprzez swego zaufanego człowieka. Ten został jednak skutecznie wyeliminowany z gry. Nikt nie wie przez kogo, ale podejrzenia kierują się na osobę Xi Jingping, który według wszelkich znaków na niebie i ziemi zastąpi wkrótce Hu Jintao.

Walka o najważniejsze stanowiska partyjne toczy się pomiędzy dwiema frakcjami: populistów oraz konserwatystów. Do tych pierwszych zalicza się tych przywódców, którzy stawiają na walkę z korupcją i podkreślają konieczność niwelowania przepaści dzielącej biedne warstwy społeczne od klasy średniej, nie mówiąc już o najbogatszych.

Liczą na wsparcie chłopów, robotników i tych wszystkich, którym bliskie są ideały komunistyczne. Druga frakcja składa się w dużej mierze z potomków dawnych przywódców, aparatczyków, którzy na szczyt władzy dostali się dzięki rodzinnym koneksjom i starają się zachować swe przywileje, zabiegając o wsparcie biznesu oraz bogacącej się nowej klasy średniej. Z tego też powodu nazywani są nierzadko książątkami. Hu Jintao należy do frakcji populistów, a jego prawdopodobny następca uchodzi za konserwatystę.

Przypadek Bo

W obu ugrupowaniach są jednak wyjątki, potwierdzające jedynie regułę podziału według kryterium stosunku do rosnącej w błyskawicznym tempie elity biznesowej Chin.

Jednym z takich wyjątków był Bo Xilai, partyjny lider 30-milionowej metropolii Chongqing, uważany do niedawna za murowanego kandydata do Stałego Komitetu Biura Politycznego. Syn słynnego niegdyś przywódcy partyjnego i znany z nieokiełznanej ambicji walczył z podziałami społecznymi i praktykami korupcyjnymi. Jednak jego gwiazda straciła blask już w marcu tego roku, kiedy premier Wen Jiabao ostrzegł w jednym z przemówień przed powrotem do czasów rewolucji kulturalnej Mao Zedonga, nie wymieniając oczywiście z nazwiska żadnego z partyjnych funkcjonariuszy. Niedługo później Bo Xilai został odwołany ze stanowiska szefa partii. Wkrótce jego żona oskarżona została o zamordowanie Brytyjczyka, z którym prowadziła interesy. Przy okazji wyszło na jaw, że niezłomny rycerz w walce z korupcją zgromadził ogromny majątek , jego syn rozbijał się luksusowymi autami i studiował na koszt ojca w Oxfordzie.

System niedoskonały

Bo Xiliai to już przeszłość. Musiał odejść przed kongresem partyjnym przede wszystkim dlatego, że zdaniem najwyższych bosów partyjnych mógł zakłócić proces spokojnego przekazywania władzy. – System ten nie jest niezawodny i zadziałał na dobrą sprawę bez zarzutu jeden raz, dziesięć lat temu, kiedy władzę przejął obecny szef partii – tłumaczy „Rz" Radosław Pyffel z Centrum Studiów Polska–Azja.

Symptomatyczne, że nie jest znana jeszcze dokładna data kongresu, mimo iż od dawna wiadomo, że odbędzie się w październiku tego roku. – Świadczy to o ostrej walce wewnętrznej i braku gotowych decyzji partyjnych, także personalnych. Kongres jest jedynie maszynką do głosowania – przekonuje „Rz" prof. Eberhard Sandschneider, ekspert Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej.

Z czarnego ferrari 458 o wartości 200 tys. dolarów pozostały zgliszcza. Kierowca zginął na miejscu, dwie niekompletnie ubrane pasażerki przeżyły, lecz są inwalidkami. Wydarzenie miało miejsce w marcu na obwodnicy Pekinu, lecz dopiero w tych dniach okazało się, że katastrofa ta ma poważne konsekwencje polityczne.

Jak informuje „South China Morning Post", za kierownicą ferrari siedział syn jednego z najważniejszych polityków Chin Linga Jihui. Został właśnie pozbawiony stanowiska szefa Biura Generalnego KC Komunistycznej Partii Chin. 55-letni Ling jest bliskim współpracownikiem prezydenta kraju i przewodniczącego KPCh Hu Jintao, co nadaje całej sprawie posmak skandalu politycznego.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017