Z czarnego ferrari 458 o wartości 200 tys. dolarów pozostały zgliszcza. Kierowca zginął na miejscu, dwie niekompletnie ubrane pasażerki przeżyły, lecz są inwalidkami. Wydarzenie miało miejsce w marcu na obwodnicy Pekinu, lecz dopiero w tych dniach okazało się, że katastrofa ta ma poważne konsekwencje polityczne.
Jak informuje „South China Morning Post", za kierownicą ferrari siedział syn jednego z najważniejszych polityków Chin Linga Jihui. Został właśnie pozbawiony stanowiska szefa Biura Generalnego KC Komunistycznej Partii Chin. 55-letni Ling jest bliskim współpracownikiem prezydenta kraju i przewodniczącego KPCh Hu Jintao, co nadaje całej sprawie posmak skandalu politycznego.
Zdaniem chińskich mediów Ling zatuszował śmierć syna. Bo skąd u dwudziestoparoletniego syna wysokiego funkcjonariusza partyjnego ekskluzywny samochód. Na takie pytania Ling Jihiu zdecydowanie nie był przygotowany. W świadectwie zgonu widniało więc wymyślone nazwisko i imię.
Kongres konfrontacji
Prawda nie wyszłaby zapewne na jaw, gdyby nie zbliżający się XVIII kongres KPCh i zaostrzająca się walka o stanowiska w rządzącym de facto Chinami dziewięcioosobowym gremium w postaci Stałego Komitetu Biura Politycznego. Nie brak było spekulacji, że zaufany obecnego prezydenta Ling Jihui ma szanse zostać jednym z członków tego ekskluzywnego zgromadzenia.
Jako że odchodzi z niego po dziesięciu latach szef partii Hu Jintao, pojawiły się spekulacje, że pragnął zachować swój wpływ na najwyższe kierownictwo Chin poprzez swego zaufanego człowieka. Ten został jednak skutecznie wyeliminowany z gry. Nikt nie wie przez kogo, ale podejrzenia kierują się na osobę Xi Jingping, który według wszelkich znaków na niebie i ziemi zastąpi wkrótce Hu Jintao.